Dużo ostatnio mówi się o prawie autorskim. Z zaciekawieniem obserwuję rozwój tej dziedziny prawa. Ciekawe jest to, z jakimi problemami się zmaga wraz z rozwojem nowych technologii, jak się zmienia. Kto pamięta jeszcze te czasy, kiedy handel przegrywanymi kasetami, przez małych przedsiębiorców, na bazarach nikogo nie dziwił? Nie tak dawno na porządku dziennym było przeklejanie cudzych zdjęć na własne strony internetowe! Tak, prawo autorskie ciągle się rozwija. Ale dziś raczej nie będzie o nowych technologiach. Dziś sprawa tak prozaiczna i codzienna jak … smak. Czy smak podlega ochronie prawa autorskiego?
Prawo autorskie a smak
Dzisiejszy wpis powstał na bazie orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) z 13 listopada 2018 roku, w sprawie C‑310/17. Sprawa dotyczyła smaku sera „Heksenkaas” (lub „Heks’nkaas”). Jest to ser do smarowania z dodatkiem ziół i śmietany. Został stworzony przez handlarza warzywami w 2007 roku i sprzedany jednej z występującej w sprawie spółek. W 2012 roku opatentowano metodę produkcji tego sera.
W 2014 roku inna spółka zaczęła produkować ser o podobnym (takim samym?) smaku. Wobec tego właściciel serka Heksenkaas wystąpił z roszczeniem z tytułu naruszenia praw autorskich do smaku tego serka.
Co podlega ochronie prawa autorskiego?
Żeby mieć świadomość, o czym w ogóle rozmawiamy, warto najpierw powiedzieć, czym zajmuje się prawo autorskie i co podlega jego ochronie. W tym celu zajrzyjmy najpierw na własne podwórko. W Polsce tę dziedzinę prawa reguluje przede wszystkim ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Ochronie prawa autorskiego podlega utwór. Jest to każdy przejaw działalności twórczej o indywidualnym charakterze ustalony w jakiejkolwiek postaci, niezależnie od wartości, przeznaczenia i sposobu wyrażenia.
„Przedmiotem prawa autorskiego jest każdy przejaw działalności twórczej o indywidualnym charakterze, ustalony w jakiejkolwiek postaci, niezależnie od wartości, przeznaczenia i sposobu wyrażenia (utwór).” (
Art. 1 ust.1. ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych)
Oczywiście dziś bazuję na orzeczeniu TSUE, w sprawie powstałej na kanwie prawa niderlandzkiego i rozstrzyganej m.in. w oparciu o prawo unijne ( Dyrektywę 2001/29). Jednak orzeczenie Trybunału z pewnością jest istotne dla sposobu interpretacji prawa krajowego.
Smak a prawo autorskie – za i przeciw
Wracając do istoty sprawy. Spółka- właścicielka sera podnosiła, że smak sera jak najbardziej może podlegać ochronie prawa autorskiego, jako utwór. Wskazała również, że w jednym z orzeczeń Sąd Najwyższy Niderlandów uznał, że możliwe jest przyznanie ochrony prawnoautorskiej kompozycji zapachowej ( tamta sprawa dotyczyła perfum znanej marki). Skoro prawo autorskie może chronić zapach, to na zasadzie analogii, powinno też chronić smak.
Spółka będąca stroną przeciwną stała na stanowisku, że smak nie może podlegać ochronie prawa autorskiego. Wskazała przede wszystkim na to, że smak jest bardzo często kwestią subiektywną, zależną od odczuć smakującego. A co do analogii smaku i zapachu, wskazała, że Sąd Kasacyjny we Francji, odmówił objęcia zapachu ochroną prawa autorskiego.
Jak widać z orzecznictwa sądowego, kwestie prawa autorskiego potrafią być czasem niejednoznaczne.
Czy smak podlega ochronie prawa autorskiego? Jakie było orzeczenie TSUE?
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej uznał, że aby stwierdzić, czy smak podlega ochronie prawa autorskiego, trzeba zastanowić się czy smak może być uznany za „utwór”.
Po rozpatrzeniu sprawy, TSUE wskazał, że smak, za taki utwór uznany być nie może. Zwrócono uwagę przede wszystkim na to, że smaku sera czy innego produktu spożywczego nie da się precyzyjnie i obiektywnie zidentyfikować i określić. Smak opiera się, przede wszystkim, na odczuciach i doznaniach. Te z kolei są subiektywne i różnią się w zależności od właściwości osoby smakującej. Mogą się różnić nawet od miejsca i okoliczności, w których następuje degustacja.
W związku z powyższym Trybunał uznał, że smak, zgodnie dyrektywą 2001/29, nie jest objęty ochroną prawa autorskiego. W wyroku wskazano również, że w ten sposób należy interpretować również krajowe prawo autorskie.
„…dyrektywę 2001/29 należy interpretować w ten sposób, że stoi ona na przeszkodzie temu, by smak produktu spożywczego był objęty ochroną prawa autorskiego na podstawie tej dyrektywy, oraz temu, by ustawodawstwo krajowe było interpretowane w taki sposób, że przyznaje ono ochronę prawnoautorską takiemu smakowi.” ( TSUE, Wyrok z dnia 13 listopada 2018 roku, sprawa C-310/17)
Prawo autorskie a nowe technologie
Co ciekawe TSUE wskazał również, że na obecnym etapie nauki nie można precyzyjnie zidentyfikować smaku danego produktu, który pozwoliłby na odróżnienie go od smaku innych produktów. Nie dysponujemy taką technologią. Ciekawe, czy za kilka, kilkanaście, czy kilkadziesiąt lat, stan ten może ulec zmianie. Jak myślicie, czy jest to możliwe? Wyobrażacie to sobie?
Jak sądzicie, czy prawo autorskie powinno chronić smak danego produktu, jako utwór?
Prawo autorskie to ciekawa dziedzina. Jeżeli interesuje Was jakieś zagadnienie związane z prawem autorskim, to dajcie znać w komentarzu. W miarę możliwości postaram się stworzyć wpis na ten temat.
Jeżeli uznasz ten tekst za wartościowy, podziel się nim z innymi! Dla mnie będzie to możliwość dotarcia do nowych odbiorców.
Jeżeli chcesz być na bieżąco zapraszam do śledzenia mojej strony na Facebooku, Instagramie i mojego kanału na Youtube. A jeżeli chcesz raz na czas dostać ode mnie maila z moimi przemyśleniami, nowościami na blogu i kulisami mojej pracy, to zapisz się na mój newsletter!
Też mnie zawsze bardzo ciekawią sprawy z prawa autorskiego, ale myślę, że zezwalając na ochronę smaku poszlibyśmy za daleko. Zgadzam się z sądem, że w jaki sposób ten smak mamy określić? Nie wyobrażam sobie w jaki sposób (przynajmniej przy tym rozwoju techniki) mielibyśmy go zweryfikować. Przewinęło mi się kiedyś orzeczenie SN z ’73 r. (I CR 91/73), które jest dosyć starym orzeczeniem ale moim zdaniem bardzo aktualnym. Sąd stwiedził w nim, że „Utwór artystyczny staje się przedmiotem prawa autorskiego już wtedy, kiedy następuje jego ustalenie tj. gdy przybierze jakąkolwiek postać, choćby nietrwałą, jednak o tyle stałą żeby treść i cechy utworu wywierały efekt artystyczny.” W kontekście tego orzeczenia nadanie cech utworu dla smaku nie jest możliwe 🙂
Tak, też myślę, że podejście TSUE jest dość racjonalne, aczkolwiek jestem ciekawa, jak tego typu sprawy dotyczące właśnie smaków/zapachów będą się rozwijać w przyszłości.
Rajciu, nigdy nie zastanawiałam się nad tym, czy smak może podlegać takiej ochronie. Przychodzi mi tu na myśl tylko Coca-Cola, ale z drugiej strony oni trzymają tylko skład swojego napoju w tajemnicy, smak jest podrabiany wzdłuż i wszerz tymi wszystkimi tańszymi odpowiednikami. Kiedyś na zajęciach rozmawialiśmy o tym, czy sample muzyczne podlegają ochronie praw autorskich, skoro są teoretycznie nowym utworem – może ze smakiem jest podobnie! Czasem mnie to bawi, w jak dziwnych sprawach ludzie toczą ze sobą procesy, ale dzięki temu prawo jest bardziej zrozumiałe 🙂
Dzięki takim procesom można naprawdę czasami poznać fajną argumentację dotyczącą niektórych zagadnień. Uwielbiam obserwować, jak prawo próbuje nadążyć za naszą, zmieniającą się ciągle rzeczywistością!
Dzień dobry, a jak to wygląda odnośnie publikacji coveru już istniejącego układu tanecznego? Czy publikacja coveru (użycie całego utworu, który jest dostępny na YouTube, oraz zatańczenie choreografii, która również jest dostępna na YouTube) wraz z uwzględnieniem kto jest ich autorem, oraz że z mojej strony to jedynie cover, jest zgodne z prawem?