Gry planszowe niektórym kojarzą się jedynie z dziecięcą zabawą. Sama uwielbiałam w nie grać jako dziecko, a potem zapomniałam o nich na kilka lat. Ze zdumieniem odkryłam, jak przez ten czas zmienił się rynek planszówek. To nie tylko proste gry dla dzieci oparte głównie na losowości. To szeroki wybór od gier typowo losowych po zaawansowane i rozbudowane strategie. Od jakiegoś czasu namiętnie gramy w planszówki, postanowiłam więc zebrać w jednym wpisie te, w które gramy najczęściej i które aktualnie posiadamy na stanie.
Przy okazji planszówki to idealny sposób na wspólne spędzanie czasu. Gra sama w sobie stanowi świetną rozrywkę, ale też możesz przy jej okazji swobodnie porozmawiać z partnerem czy przyjaciółmi. Takie dwa w jednym.
Wiem, że zebranie grupy przyjaciół i urządzenie planszówkowego wieczoru nie jest teraz najlepszym pomysłem, dlatego we wpisie przedstawiam te planszówki, w które spokojnie możemy grać we dwoje.
( Tekst zawiera linki afiliacyjne, jeżeli kupisz coś z tego linku otrzymam niewielką prowizję. Jeżeli się na to zdecydujesz, będzie mi bardzo miło, jeżeli nie chcesz, żebym dostała prowizję, spokojnie możesz kupić gdzieś indziej)
Magnaci – nie tylko dla fanów historii
Jedną z naszych ulubionych gier są „Magnaci”. Cofamy się w niej do czasów Rzeczypospolitej Obojga Narodów, wcielamy się w jeden z magnackich rodów i walczymy o wpływy w Rzeczypospolitej. Element losowości w grze został ograniczony do minimum. Jednym z najciekawszych elementów jest to, że gracze z jednej strony ze sobą rywalizują ( w fazie Senatu i Sejmu) a następnie muszą ze sobą współpracować w tzw. fazie konfliktu, kiedy Rzeczpospolita jest zagrożona rozbiorami. Jeżeli nie będą współdziałać i dojdzie do trzech rozbiorów, przegrywają wszyscy.
Ta planszówka przeznaczona jest dla dwóch do pięciu graczy, póki co graliśmy jedynie we dwójkę, ale dostarcza nam niezmiennie dużo zabawy, nawet pomimo tego, że znamy już dobrze nasze strategie i zagrania. Historia jest tutaj ciekawym tłem, ale gracze nie muszą wykazywać się wiedzą z tej dziedziny.
Jeżeli zdecydujesz się na Magnatów na początku może Cię odstraszyć instrukcja obsługi. Po jej przeczytaniu gra wydawała mi się strasznie skomplikowana. W rzeczywistości nie jest – jeżeli instrukcja nastręczy Ci problemów, odpal sobie jeden z tutoriali na Youtube. Od razu lepiej 🙂
07 zgłoś się – planszówka detektywistyczna
07 zgłoś się przenosi nas z kolei w czasy PRL-u, tym razem tropimy przestępców w kultowych lokalizacjach Warszawy. Odwiedzimy Dom Partii, Bazar Różyckiego, Pałac Kultury i Nauki. Oprócz tradycyjnych przestępstw też mogą trafić nam się te kojarzące nam się z epoką PRL-u, na przykład spekulacja czy cinkciarstwo.
Zbierasz ślady, badasz dowody, po kolei wykluczasz konkretne lokalizacje, sprawców i przestępstwa, aż w końcu dochodzisz do rozwiązania zagadki. Musisz wykazać się analitycznym umysłem. Tutaj element losowy jest mniej ważny niż logiczne myślenie, ale nie pozostaje bez znaczenia.
Za planszę gry służą klimatycznie wyglądające pocztówki. Z jednej strony jest to lekko upierdliwe przy rozkładaniu gry, zajmuje to kilka minut, ale z drugiej strony tak naprawdę całą planszówkę można dzięki temu złożyć bardzo kompaktowo i w jednym woreczku strunowym wziąć ze sobą, na przykład na wakacyjny wyjazd.
Co ciekawe 07 zgłoś się to nie jest oryginalnie polska gra. Pierwowzór to gra P.I Martina Wallece’a. Cieszę się, że polska edycja została dostosowana do naszych rodzimych warunków, a nie jest prostym tłumaczeniem oryginału. Dzięki temu gra staje się o wiele bardziej klimatyczna.
Carcassone – prosta i ciekawa gra planszowa
W Carcassonne gramy ostatnio zdecydowanie najczęściej. Dlaczego? To bardzo prosta i nieszczególnie wymagająca gra, która jednak jest na tyle ciekawa, że się nie nudzi. Zasady są proste. Po kolei wyciągamy i układamy karty w kształcie kwadratów, które tworzą nam krajobraz traktów, miast, klasztorów. Na traktach, w miastach i klasztorach ustawiamy swoje pionki. Kiedy uda nam się ukończyć trakt albo miasto, dostajemy odpowiednią ilość punktów.
Gra zależy z jednej strony od elementów losowych (nigdy nie wiemy jaką kartę wyciągniemy) z drugiej strony wymaga od nas myślenia ( może czasami zamiast inwestować w już założone miasto warto dołożyć kartę w zupełnie inne miejsce). Rozgrywka jest relatywnie szybka i stanowi fajną rozrywkę.
Do Carcassonne istnieje sporo dodatków. My kupując podstawową grę mieliśmy w niej od razu rozszerzenie w postaci rzek, ogrodów i prałatów. Od razu zaczęliśmy korzystać z ogrodów i prałatów, ale nie używamy płytek z rzekami. Czekamy aż znudzi nam się to, co mamy. Wtedy też pewnie zdecydujemy się na inne dodatki.
Scrabble – klasyka gier
Klasyka w czystej postaci. Kto nie grał nigdy w Scrabble? Szczerze mówiąc, do niedawna – ja! Oczywiście słyszałam o tej grze, ale jakoś nie miałam okazji wziąć w niej udziału. Pierwszy raz zagrałam w wakacje. Zasady są proste i intuicyjne – z wylosowanych kostek układamy słowa, na planszy znajdują się pola, które urozmaicają grę powodując, że za niektóre litery bądź wyrazy możemy otrzymać podwójną a nawet potrójną liczbę punktów.
Być może z racji doświadczenia, być może z racji inteligencji u nas niemalże niezmiennie wygrywa Lawyerek. Mnie udało się chyba dwa razy! Moja linia obrony jest jednak taka, że gra nie zależy tylko od naszego myślenia – to jakie literki wylosujemy ma duży wpływ na rozgrywkę. U mnie na przykład zdarzają się takie kombinacje, jak ta poniżej. No z pustego i Salomon nie naleje 🙂
Kolejka – kolejna gra rodem z PRL-u
Dla nas gra szczególna. Pierwszy raz graliśmy w nią …. tuż przed naszymi zaręczynami. W dodatku przegrałam! Trzeba być naprawdę pewnym siebie facetem, żeby odważyć się zadać kobiecie TO pytanie, tuż po tym, jak przerżnęła z kretesem w nową planszówkę!
Ale wracając do tematu – Kolejka to kolejna planszówka, która przenosi nas w czasy PRL-u, a misją, którą mamy wykonać jest… zrobienie zakupów. Najpierw losujemy listę zakupów, kiedy już wiemy jakie sklepy musimy odwiedzić, ustawiamy swoje pionki w kolejkach. Uwaga – przezorny zawsze ubezpieczony! Nie wiemy do jakich sklepów „rzucą” towar, dobrze jest przemyśleć sobie, gdzie wykorzystamy zasoby ludzkie! ( a może pionkowe?)
Potem zaczynamy przepychanki – każdy z graczy wykorzystuje do tego posiadane karty, może na przykład zagrać „towar spod lady” i zwinąć towar ze sklepu jeszcze przed jego otwarciem, może zagrać kartą „matka z dzieckiem na ręku” i dzięki pożyczonemu dziecku zdobyć prawo do zakupów poza kolejnością.
Kolejka to ciekawa gra, nie dziwię się, że jest taka popularna. Musimy dobrze wykminić, jak wykorzystać swoje zasoby i zyskać możliwie jak najwięcej. Dodatkowo planszówka jest bardzo klimatyczna, fajnie wykonana. W instrukcji znajdziemy dodatkowe informacje o tym, jak wyglądały zakupy w PRL-u i słynne kolejkowe przepychanki. Mocno trzymam kciuki, żebyśmy nigdy nie musieli przekonać się na własnej skórze, jak to wygląda.
Monopoly – z cyklu gry planszowe na licencji
Klasyka gatunku w czystej postaci. Kto jej nie zna? Ja wprawdzie nie grałam w Monopoly jako dziecko, wtedy byłam fanką Eurobiznesu, ale umówmy się – zasady są praktycznie takie same. To była pierwsza planszówka, w którą zaczęliśmy grać wspólnie z Lawyerkiem, ale… bardzo szybko nam się znudziła.
Z jednej strony o Monopoly mówi się, że jest grą strategiczną, ale moim zdaniem bardzo dużo zależy od elementów losowych. Oboje mamy podobną strategię gry – na początek inwestujemy w największą możliwą ilość nieruchomości. Efekt jest taki, że de facto cała gra ustawiona jest już na początku i zależy tylko od tego, kto w pierwszych rundach będzie miał więcej szczęścia i stanie na bardziej opłacalnych polach.
Niemniej jednak gra jest przyjemna. Dodatkowo mamy wersję tematyczną : Monopoly. The Big Bang Theory, opartą na motywach serialu znanego w Polsce pod nazwą Teoria Wielkiego Podrywu. Kto ogląda?
Zamiast zwykłych pionków mamy tu np. kanapę Sheldona czy wino Penny, a zamiast typowych miejscówek możemy wykupić mieszkanie Sheldona i Leonarda, sklep z komiksami w Pasadenie, dom Pani Wolowitz czy Międzynarodową Stację Kosmiczną. Dostajemy kary finansowe za złamanie umowy lokatorskiej. To na pewno świetna opcja dla fanów serialu.
Czy ktoś z Was ma jakieś tematyczne wersje Monopoly?
Znasz te gry planszowe o których dzisiaj opowiadam? A może wpadła Ci w oko jakaś planszówka, w którą chcesz zagrać w przyszłości? My mamy w planach zakup jeszcze kilku tytułów, na przykład Gierki małżeńskie czy Robinsona Crusoe. Myśleliśmy też o kultowej grze Dixit, ale zniechęca nas to, że jest ona przeznaczona dla co najmniej trzech graczy. Zazwyczaj gramy jednak we dwoje.
Jakie gry planszowe polecasz? Co warto kupić? Daj znać w komentarzu. Dzięki temu osoby czytające ten wpis będą mogły poznać nowe gry!
Jeżeli szukasz inspiracji na zapełnienie wolnego czasu spędzanego w domu, zajrzyj też do kategorii Książki.
Wpis zawiera linki afiliacyjne.
Scrabble to nie jest moja ulubiona gra. W Monopoly kiedyś grałam, my mamy grę Fortuna i to wersja bez kostek, a z kartonikami.
ooo o Fortunie nigdy nie słyszałam 🙂
Z wymienionych gier znam dwie. W Kolejkę graliśmy u naszych znajomych i dostarczyła nam masę rozrywki! Scrablle muszę przywieźć z domu moich rodziców, bo od jakiegoś czasu leży i się kurzy, a na obecne czasy będzie jak znalazł 😉 Z pozostałych, których nie znam bardzo zaciekawiła mnie gra Magnaci. Myślę, że mogłaby mi się spodobać 🙂
Pozdrowienia!
Magnaci są naprawdę super! Graliśmy prawie non stop jesienią, a teraz też często do nich wracamy 🙂
Mój mąż nie przepada za grami. Czasem zagra, ale widzę, że go to nie rajcuje. Najstarsza też nie gra, ale dwoje młodszych dzieci owszem. My mamy Monopoly typowo belgijskie, gdzie kupuje się belgijskie miasta, co nam się bardzo podoba, bo w większości z nich bylismy. . Dixit zdecydowanie nie nadaje się dla 2 osób – nie da się grać, a nawet dla 3 osób jest kitowe (i absolutnie nie nadaje się dla ludzi ze spektrum autyzmu, o czym przekonaliśmy się na przykładzie Najstarszej, naszemu Młodemu też się nie specjalnie podoba). Tych polskich gier nie znam z przyczyn oczywistych, ale jeśli chodzi o tropienie morderców to u nas mamy Cluedo. Z superfajnych gier, które odkryliśmy ostanio to karciane: Sabotażysta (u nas Saboteur), UNO i Ligretto. Żadnej z tych gier nie polecam dla dwóch osób, ale jak już więcej się zbierze, to czad. W Ligretto mozna i w 12 grać, tylko trzeba miec 3 rózne zestawy kolorystyczne a ubaw z tą grą jest przedni. No i taka klasyka jak bierki, pchełki, jenga, domino, tromino, warcaby oraz zwykłe karty a znimi dziesiątki możliwych gier (nasze ulubione to dupa biskupa, kibel, pan, wyścig pokoju, goły, wojna). W sumie to i memo(ry) świetnie nadaje się dla dorosłych, tylko trzeba kupić adekwatną wersję. My mamy taką, gdzie jest bodajże 40 par obrazków i zwykle to ośmiolatek wygrywa ze starymi haha, ale to doskonałe ćwiczenie pamięci. czarny Piotrek też jest dobry dla starych. My akurat nie mamy teraz (dla dzieci to stresując i zaraz jest karta podarta), ale pamiętam jak dawniej moi rodzice z wujostwem ciąle w to grali 🙂
Kolejka jakoś mi się teraz kojarzy z epidemią 😀 Ja uwielbiam Santorini i Pojedynek (jeśli we dwoje), a w większym gronie gramy w Wsiąść do pociągu (teraz gramy ze znajomymi online), Sabotażysta, Szeryf z Nottingham, Koncept, 7 cudów świata, Wirus, no i niezniszczalne Monopoly 😀
Też mieliśmy ostatnio podobne skojarzenie, jeżeli chodzi o kolejkę 😉
Ja polecam Zakręcone Robale xD
Gra niby od poziomu wieku dziecięcego, ale grając jako dorośli rywalizacja bardzo łatwo się załącza. No i jest bardzo duża re-grywalność.
Często jak gram z moim siostrzeńcem w różne gry, to widzę, że gry dla dzieci to też świetna zabawa dla dorosłych 😊