You are currently viewing „Zaufanie, czyli waluta przyszłości” M.Szafrańskiego

„Zaufanie, czyli waluta przyszłości” M.Szafrańskiego

Wydaję mi się, że postaci Michała Szafrańskiego przedstawiać nie trzeba, ale dla porządku to zrobię. Michał Szafrański – bloger, podcaster, autor bestsellerów, facet od finansów i biznesu online, uczy Polaków jak oszczędzać pieniądze, pokazuje jak zostać „Finansowym Ninja”, a przez swój podcast nie tylko przybliża słuchaczom tematykę finansową i biznesową, ale również rozmawia z ciekawymi osobami i pokazuje, jak wygląda spełnianie marzeń i życie na własnych zasadach. Ostatnio wydał książkę „Zaufanie, czyli waluta przyszłości. Moja droga od zera do 7 milionów z bloga”. Co kryje się za tym tytułem? Czy moim zdaniem jest to pozycja wartościowa? Zapraszam do lektury wpisu!

O czym jest „Zaufanie, czyli waluta przyszłości” Michała Szafrańskiego ?

„Zaufanie, czyli waluta przyszłości”, jak możemy wywnioskować po okładce, to opis drogi autora. Od oszczędnego i przedsiębiorczego dzieciaka, który nie tylko skrupulatnie zapisywał przychody i wydatki swojego pierwszego budżetu, powstałego z kieszonkowego i ewentualnych prezentów od rodziny, ale też ciągle szukał okazji, żeby zarobić więcej. Poprzez kolejne etapy rozwoju, edukacji, kariery, szukania właściwych rozwiązań, aż po porzucenie stabilnej i dochodowej pracy w branży IT na rzecz rozwijania własnej firmy w oparciu o bloga Jak Oszczędzać Pieniądze.

Znaczna część książki poświęcona jest działalności blogowej i okołoblogowej Michała Szafrańskiego, ale te pierwsze kilkadziesiąt stron opisujących jego wcześniejsze doświadczenia są niemniej ważne i niemniej ciekawe. Bo jak sam autor przyznaje, późniejszy sukces był wypadkową nie tylko pasji i ciężkiej pracy, ale też latami zbieranych lekcji życiowych i doświadczeń.

Budowanie bloga i firmy

Autor przedstawia również krok po kroku, od kulis, proces powstawania i rozrastania się bloga. To czyste konkrety. Konkretne liczby, konkretne działania, konkretne statystyki, konkretne wydatki, konkretne wydarzenia. I tych konkretów jest naprawdę sporo. To nie tylko cyferki, ale też opisy pierwszych i kolejnych współprac, pozyskiwania partnerów, porównanie różnych modeli zarabiania na blogu, powstawanie kolejnych produktów.

Ale to nie tylko „konkrety” w rozumieniu suchych faktów czy statystyk. Bo „Zaufanie, czyli waluta przyszłości” pokazuje nam również, jakimi założeniami kierował się autor tworząc bloga. I nadzieje na uzyskiwanie zarobków wymienione zostają dopiero po innych, istotnych dla niego czynnikach –  chęci poprawienia jakości życia innych, mądrej pomocy, dawania inspiracji.

Po raz kolejny na pierwszy plan wybija się to, o czym wielu mówi, niewielu chce słuchać : że, aby odnieść sukces, najpierw warto sobie zadać pytanie ” dlaczego mamy robić to co robimy”. Potem dać coś od siebie światu – konkretną wartość. Dopiero potem myśleć o tym, co za to do nas wróci. Szukanie dróg na skróty nie jest zalecane.

Co ważne, Michał Szafrański, dzieląc się swoimi doświadczeniami, pamięta zarówno o blaskach, jak i o cieniach. Nie zapomina o tym, co nie do końca poszło po jego myśli, pokazuje, jak zachował się wobec sytuacji kryzysowych.

Zaufanie, czyli waluta przyszłości Michała Szafrańskiego

Filozofia życia i pracy

Konkretne informację pokazujące pracę oraz rozwój bloga i biznesu autora były dla mnie bardzo ciekawe. Ale o wiele cenniejsze było to, co wielu osobom wydawać się może „mniej konkretne”. Z książki mocno przebija filozofia życiowa autora. Niezwykle cenne przemyślenia na temat życia, pracy, budowania relacji.

Wbrew pozorom „finanse” nie wybijają się na pierwszy plan filozofii życiowej „faceta od finansów”. Autor mówi wprost, że pieniądze nie są w jego biznesie najważniejsze. To, co wybija się na pierwszy plan, to to, że dobro powraca. Że zarówno w życiu, jak i w biznesie warto dbać o relacje i dawać się poznać od najlepszej strony. Że nawet będąc chodzącą porażką można odnieść sukces. Że niezwykle istotne jest budowanie zaufania, i że tutaj nie ma dróg na skróty – tylko poprzez cierpliwą pracę i zaangażowanie.

„Zaufanie czyli waluta przyszłości” dla kogo?

Tematyka książki mocno skupia się na blogowej i okołoblogowej działalności autora. Dla mnie, osoby działającej w sieci, to była bardzo ciekawa pozycja. „Zaufanie, czyli waluta przyszłości” z pewnością będzie świetną lekturą dla wszystkich twórców internetowych. Ale zaryzykuję stwierdzenie, że nie tylko. Spokojnie mogą sięgnąć po nią osoby zainteresowane tym, jak wygląda praca nad blogiem od kuchni, jak wygląda budowanie biznesu „od zera”. W końcu, to na pewno będzie świetna lektura dla wszystkich wiernych czytelników/słuchaczy autora.

Nie jest to natomiast, z pewnością, pozycja dla tych, którzy skuszeni magicznymi „siedmioma milionami z bloga” będą szukali przepisu na to, jak w prosty sposób zostać milionerem. Niestety, gdzieś pokutuje to przekonanie, że blogowanie, to jest takie nicnierobienie za które zarabia się duże pieniądze. Tak nie jest. I być może lektura tej książki mogłaby osobom, które tak uważają, przybliżyć, jak to wygląda „od kuchni”. Michał Szafrański niewątpliwie odniósł ogromny sukces, ale to sukces, który nie wziął się znikąd.

Zaufanie, czyli waluta przyszłości Michała Szafrańskiego

Polecam!

W dobie silnego rozwoju mediów społecznościowych, blogów i biznesów online, a także, niestety, w czasie, „szybko zdobywanej popularności” ( kupowanie lajków, komentarzy, Instaboty) podejście Michała Szafrańskiego jest naprawdę godne podziwu. Jego przykład pokazuje, że długofalowa strategia, oparta o ciężką pracę i budowanie pozycji specjalisty, potrafi przynieść świetne rezultaty. Przy okazji, mam wrażenie, że wiele punktów filozofii życiowej autora, jest mi bardzo bliskich : życie na własnych zasadach, poczucie, że każdy zasługuje na wykonywanie w życiu wymarzonej pracy, podejście do porażki ( podobne, jak w „Nowej Psychologii Sukcesu”).

I tego wszystkiego dowiedzieć się możemy od faceta, który całym swoim przykładem pokazuje, że można. Można żyć na własnych zasadach, można robić to co się lubi,  można  zrobić kawał dobrej roboty i dobrze na tym zarobić, można podnieść się po ciężkim wypadku, po którym lekarze kwestionują możliwość powrotu do pełnej sprawności i przebiec maraton.

I chociaż, zawsze mam świadomość, że tego typu historie, opowiedziane są z jednej perspektywy, to w tym wypadku przekaz mocno do mnie trafia. Dlaczego? Ano pewnie przez to tytułowe „zaufanie”, na które autor zapracował sobie swoimi działaniami.

Czytaliście tę książkę? A może macie w planach jej zakup?

Książkę „Zaufanie, czyli waluta przyszłości, możecie znaleźć i kupić tutaj. Więcej moich opinii o przeczytanych książkach znajdziesz tutaj.


Ten post ma 6 komentarzy

  1. Książkę czytam i przyznaję, nie idzie mi z tym zbyt szybko. Czasami się wkurzam podczas jej czytania, czasami czuje się sfrustrowana, odnoszą treści do swojej sytuacji. Jeszcze innym razem dostaje kopa do działania i pozytywny sygnał, że nie warto się poddawać. A gdyby nie ten dopisek „z bloga” można by spokojnie książkę polecić każdemu, kto stoi nawet przed dylematem zmiany pracy.

    1. Lawyerka

      Życzę jak najmniej wkurzania się i frustracji, a jak najwięcej pozytywnego kopa do działania! Chociaż czasami z wkurzania się też może wyniknąć coś pozytywnego 🙂 A pod tym, że nie warto się poddawać podpisuję się obiema rękami! Pozdrawiam!

  2. Czy ta pozycja może zagrozić książkom o blogowaniu niejakiego ojca blogosfery Kominka vel Jasona Hunt’a?

    1. Lawyerka

      Wiesz co, jeżeli chodzi o Kominka, to ja czytałam „Blogera”, ale to było daawno temu 😀 Także ciężko jest mi cokolwiek powiedzieć. Wydaje mi się, że to chyba po prostu zupełnie inne pozycje. Tak, jak i obaj panowie są różni. Jeżeli chodzi o „Zaufanie,…” M.Szafrańskiego, to ta książka jest mocno skoncentrowana na historii autora, nie jest to jakiś uniwersalny poradnik. Ale nie wiem, jak pod tym względem wyglądają książki Jasona Hunt’a 🙂 Muszę po nie w końcu sięgnąć i się zapoznać 🙂 Zwłaszcza, że chyba trochę ich wyszło, a i „Bloger” z tego co mi się wydaje doczekał się nowego wydania od czasu, kiedy ja po niego sięgałam.

  3. Niedawno skończyłem czytać tę książkę i mam bardzo podobne odczucia, jak Ty! Podoba mi się w niej szczególnie to, że praca nad blogiem w wydaniu Michała to była rzeczywiście praca, a nie pisanie od czasu do czasu i liczenie na zyski. Byłem zaskoczony, jak duży wkład pieniężny Michał wyłożył na reklamę – ale jak widać na jego przykładzie, bardzo to się opłaciło! Oczywiście pisanie bardzo rozbudowanych, wartościowych postów to klucz do sukcesu. I wiarygodność – stąd to „zaufanie”, którym czytelnicy obdarzyli autora bloga „Jak oszczędzać pieniądze”.
    Twoja recenzja bardzo mi się spodobała, pozdrawiam! 🙂

    1. Lawyerka

      Cieszę się, że wpis się podobał 🙂 Dziękuję 🙂

Dodaj komentarz