Mimo tego, że do wiosny chyba już bliżej niż dalej ( taką mam nadzieję), to mnie dopadł znaczny spadek formy. Przez ostatnie dni było trochę szaro-buro. Przestawiłam się w tryb oby do wiosny i miałam nadzieję tak powegetować sobie, dopóki aura nie będzie mi bardziej sprzyjać. Paradoksalnie z kilkudniowej apatii wyrwała mnie prognoza pogody, którą przeczytałam gdzieś w sieci. Słyszeliście, że ma ponoć być kilkanaście stopni poniżej zera pod koniec lutego? Mam nadzieję, że te prognozy się nie sprawdzą, ale tak czy siak, nagle całkiem dobrze zaczęłam reagować na obecną zimową sytuację. Jak widać – wszystko jest kwestią perspektywy!
Słucham
Dziś od rana słucham muzyki filmowej. Głównie z playlisty Cinematic Chillout na Spotify. Dobrze wpływa na mój nastrój, a przy tym jest nieinwazyjna. Dobrze mi się przy niej pracuje, dobrze czyta, dobrze odpoczywa. Macie jakieś ulubione playlisty z muzyką filmową?
Czuję się
Trochę zmęczona. Trochę ociężała. Ten jesienno-zimowy kryzys, który dopada mnie co roku, jakoś do tej pory szczęśliwie mnie omijał. Ominął mnie w listopadzie, pewnie ze względu na wyjazd do Włoch. Ominął mnie w grudniu, kiedy z radością pochłonęła mnie świąteczna atmosfera. Ominął mnie w styczniu, gdzie naładowałam baterie na Gran Canarii.
Ale mówią, że co się odwlecze to nie uciecze i zimowa obniżka nastroju przyszła w lutym. Na szczęście jak przyszła, tak powoli odchodzi. Powoli się z niej wydobywam.
Chciałabym
Po pierwsze zadbać o zdrowie i kondycję. Ostatnio na tym polu bardzo, bardzo odpuściłam. Efekty odczuwam i niestety widzę, więc pora najwyższa przywrócić się na dobre tory. Trzymajcie za mnie kciuki!
Po drugie chciałabym nadrobić zaległości, jeżeli chodzi o umiejętności domowe. Zawsze u mnie było na tym polu tak sobie. Ale to przecież nie znaczy, że tak musi być zawsze, prawda? I nie chodzi mi wcale o to, żeby zostać perfekcyjną panią domu, ale chciałabym po prostu znaleźć trochę radości i zabawy w dbaniu o domowe ognisko.
Jestem wdzięczna za
Jestem wdzięczna za to, jak wygodnie mam zimą. Za to, że siedzę w ciepłym mieszkaniu po którym plącze się rozmruczany i rozmiauczany kot, słucham przyjemnej muzyki, nie muszę się z niczym zmagać i mogę spokojnie narzekać na krakowski smog. Nie mam zbyt wielu poważnych zmartwień. Nic mi tak naprawdę nie doskwiera. Jest ciepło, przytulnie i bezpiecznie.
Pracuję nad
Sprawniejszym wcielaniem miliona pomysłów w życie! Na pewno dam znać, jak mi z tym idzie!
Cieszę się
Z coraz dłuższego dnia. Ta różnica jest już dla mnie bardzo, bardzo zauważalna. To jest dla mnie ogromny powód do radości, zwłaszcza od kiedy wstaję później i później kładę się spać.
Uczę się
Ostatnimi czasy trochę zaniedbałam naukę hiszpańskiego. Postanowiłam poświęcić jej teraz więcej uwagi. Jestem bardzo, bardzo początkująca. W nauce pomagają mi mFiszki. Świetnie się u mnie sprawdzają. Na moim isntastories wspominałam Wam, że ostatnio zmieniałam telefon. Na szczęście kupioną przeze mnie aplikację mFiszki mogę pobrać ponownie na nowe urządzenie, bez dodatkowych opłat. Niestety znika w takim wypadku cały dokonany przeze mnie postęp. Ale to nic, zaczynam od nowa, utrwalę sobie lepiej to, czego do tej pory się nauczyłam.
Czytam
Zawód powieściopisarz Murakamiego. Kolejna po O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu pozycja, w której japoński powieściopisarz pozwala zajrzeć nam trochę za kulisy. Ostatnio przeczytałam też biografię Wandy Rutkiewicz, którą polecałam Wam zarówno na Facebooku, jak i na Instagramie. Wanda, to świetna pozycja, zarówno dla tych, którzy lubią czytać o górach, jak i dla tych, którzy lubią czytać biografie ciekawych osób.
Oglądam
Ostatnio oglądam się za siebie. Zastanawiam się, jak to się stało, że z początku drugiej dekady XXI wieku, nagle zbliżamy się do jej końca. Z drugiej strony, jak sobie pomyślę, jak wiele się przez ten czas zmieniło, zarówno u mnie, jak i w otoczeniu, to aż ciężko mi jest to sobie poukładać w głowie. Napawa mnie to jednak takim, umiarkowanym optymizmem. Czas leci nieubłaganie, a jednak zostawia nam spore pole do popisu.
Czekam na
Tak, tak, tak, ja też czekam na wiosnę! Na pierwsze wiosenne wycieczki w góry, na uwolnienie się w końcu od zimowych ubrań, które strasznie mi już doskwierają, na poranną kawę wypijaną na balkonie ( może być nawet i pod kocem i w grubej bluzie). Nauczyłam się jednak cierpliwości w tym czekaniu, więc wprawdzie wyglądam wiosny, ale staram się cieszyć tym, co jest. W miarę możliwości.
Co się u Was dzieję Tu i Teraz?
Z pewnością spotkaliście się już z serią postów Tu i Teraz. Zapoczątkowała ją Kasia z bloga Worqshop.pl. Kasia zachęciła również innych do zatrzymania się na chwilę w codziennej krzątaninie i zabieganiu. Tu i teraz, to takie przemyślenia z codzienności, z danego momentu w życiu. Bardzo lubię czytać te wpisy u moich ulubionych blogerek, więc pomyślałam, że może i ja spróbuję.