Styczeń od kilku lat jest dla mnie wyjątkowym miesiącem. W 2015 roku po raz pierwszy odwiedziłam w styczniu Wyspy Kanaryjskie ( Fuerteventurę i Lanzarote) i od tego czasu powoli tradycją staje się krótka przerwa od rzeczywistości, tutaj na wyspach, na początku roku. Dzisiejsze tu i teraz piszę do Was z Gran Canarii, ze słonecznego Playa del Ingles. I jest to dla mnie tu i teraz, niezwykle wyjątkowe. Jeżeli jesteście ciekawi co u mnie – zapraszam!
SŁUCHAM
Odgłosów otoczenia. Ludzi mówiących w różnych językach, a przede wszystkich tych, mówiących po hiszpańsku. Staram się wyłapywać pojedyncze słowa, które są dla mnie zrozumiałe i każde takie słowo przynosi mi radość.
CZUJĘ SIĘ
Dobrze. Tak po prostu dobrze. Oderwana od zimowej rzeczywistości, w przyjemnej i ciepłej wakacyjnej bańce. Nic mi nie doskwiera, niczego mi nie trzeba.
CHCIAŁABYM
Żeby czas biegł trochę wolniej. Żeby przez następne kilka dni, każda doba miała 48 godzin. Miło było by, gdyby czas trochę zwolnił, ale nie przywiązuje się specjalnie do tej myśli. Wiem, że nic na tym polu nie zdziałam, więc staram się cieszyć każdą minutą.
JESTEM WDZIĘCZNA ZA
Możliwość podróżowania. Za to, że świat staje się coraz mniejszy i coraz bardziej w zasięgu ręki. Czy wiecie, że kiedyś sam lot z Polski na Gran Canarię kosztował 3-4 tysiące złotych? Teraz cały tygodniowy pobyt tutaj można sfinansować sobie kwotą o wiele mniejszą. A jeżeli ktoś ma smykałkę do wyszukiwania tanich lotów i różnych innych okazji, to okazuje się, że być może bardziej opłaca się urlop na Wyspach Kanaryjskich niż nad polskim morzem 🙂
PRACUJĘ NAD
Nagrywaniem materiału na nowego vloga, którego chciałabym zmontować dla Was na youtube. Wiecie, że pierwszy film na moim kanale to właśnie krótki film z Gran Canarii z zeszłego roku? Możecie go znaleźć tutaj. Ale pomimo szczerych chęci nie odważyłam się wtedy jeszcze do Was odezwać. Wiele się od tego czasu zmieniło!
CIESZĘ SIĘ
Drobiazgami. Każdym jednym, małym z osobna. Każdym widokiem, każdą palmą. Są tacy ludzie, o których mówi się, że cieszą się z byle czego. I ja do nich chyba należę.
UCZĘ SIĘ
Spokojnego reagowania na sytuacje, w których coś idzie nie po mojej myśli. Bywam impulsywna, czasem najpierw się odezwę, a dopiero potem pomyślę. Tak, jak cieszę się z byle czego, tak czasem byle co potrafi wyprowadzić mnie z równowagi. Ale uczę się opanowania i i nieprzejmowania się tym, czym nie warto. I całkiem mi ta nauka idzie przyzwoicie. Dlatego, kiedy mój telefon zaznał wraz ze mną oceanicznej kąpieli, jakkolwiek nie byłam szczególnie zadowolona, to nie pozwoliłam, żeby to miało wpływ na mój nastrój. W końcu telefon rzecz nabyta. A po osuszeniu zaczął działać, więc dobrze, że nie martwiłam się na zapas 🙂
CZYTAM
Murakamiego. To jeden z moich ulubionych pisarzy, którego „ Kronikę Ptaka Nakręcacza” mogłabym czytać i czytać. Tutaj mam ze sobą zbiór opowiadań „Zniknięcie słonia”. Lubicie czytać Murakamiego?
OGLĄDAM
Tylko widoki „na żywo”. Mam odwyk od oglądania czegokolwiek innego. A właściwie niczego innego nie potrzebuję. Oglądam przypływy i odpływy, spoglądam na góry, na rozrastające się turystyczne okolice i małe miasteczka z białymi domkami.
CZEKAM NA
Przez te kilka dni na nic nie czekam. Zatrzymuje się zupełnie tu i teraz. Na czekanie przyjdzie jeszcze czas. W końcu, kiedy wrócę do domu, na pewno będę czekać na wiosnę!
Z pewnością spotkaliście się już z serią postów Tu i Teraz. Zapoczątkowała ją Kasia z bloga Worqshop.pl. Kasia zachęciła również innych do zatrzymania się na chwilę w codziennej krzątaninie i zabieganiu. Tu i teraz, to takie przemyślenia z codzienności, z danego momentu w życiu. Bardzo lubię czytać te wpisy u moich ulubionych blogerek, więc pomyślałam, że może i ja spróbuję.
Moje wpisy dotyczące Gran Canarii:
Wow, niezła tradycja! Choć biorąc pod uwagę moje upodobania, to powinnam mieć tradycję, żeby jeździć w lecie na Biegun 😀
Haha, dotychczas myślałam, że tylko ja mam takie upodobania 😀
Niech te błogie chwile na Kanarach trwają dla Ciebie jak najdłużej. Rozpoczęcie nowego roku od podróży daje ogromnego kopa motywacyjnego i dużo dobrej energii. Życzę Ci, żeby tak było też w Twoim przypadku 🙂
Dziękuję Kochana! O tak, dobrze zacząć rok od przyjemnej podróży! Czuję się właśnie taka zdrowo kopnięta! Zadowolona, wypoczęta i zmotywowana!
Znowu na kanarach, takiej to dobrze!
ps. można zazdrościć? 😉
Magda, pozytywnie zazdrościć można 😀 Ale tylko wyjazdu, bo na pewno nie można zazdrościć powrotu 🙂 Właśnie przeżywam szok termiczny ;D W dodatku widok złotego gorącego piachu, zastąpił mi widok śnieżnych zasp 😀 Najchętniej zaraz wracałabym na wyspy! Mam nadzieję, że szybko się przestawię 🙂
Zazdroszczę tego spokoju i chwili oderwania od rzeczywistości 🙂 Udanego wypoczynku 🙂
Dziękuję! Właśnie wróciliśmy i wypoczynek rzeczywiście był udany ;*
Narobiłaś mi poważnej ochoty na wakacje i myślę, że na ochocie się to nie skończy 🙂
Haha! Wakacje, zwłaszcza zimą w ciepłym miejscu to świetny pomysł 🙂 Sama najchętniej natychmiast pojechałabym na kolejne, gdybym tylko miała taką możliwość :D:D:D No ale tak dobrze to nie ma 😀