Pierwszy raz w Atenach byłam w 2016 roku na babskim wyjeździe. To był taki przyjemny, przedłużony weekend. Miałyśmy czas na spokojne szwędanie się po mieście. O tamtym wypadzie możesz przeczytać we wpisie : Przedłużony weekend w Atenach. Ta wizyta w Atenach była zupełnie innym doświadczeniem. Była częścią większej, zorganizowanej wycieczki (pielgrzymki). Do Aten wpadliśmy tylko na jeden dzień, zwiedzaliśmy z przewodnikiem, nie było czasu na powolne odkrywanie miasta. Ateny zobaczyliśmy z typowo turystycznej strony. Jak mi się podobało?
Oczywiście, wrzucę tutaj pewnie kilkanaście zdjęć z Aten, ale jeżeli masz ochotę na więcej, to wpadaj na Youtube i oglądaj vloga :
Ateny – zwiedzanie z przewodnikiem
Zwiedzanie Aten zaczęliśmy mocno tradycyjnie – od Akropolu. Problemem okazał się jednak dojazd do niego. W dniu, w którym zaplanowane mieliśmy zwiedzanie greckiej stolicy, odwiedzała ją również jakaś oficjalna delegacja z Chin. To wprowadziło spore zmiany organizacyjne w mieście. Mogliśmy podziwiać latające nad głowami helikoptery, wiele ulic było zamknięte, wprowadzono dodatkowe środki bezpieczeństwa.
Stadion Panatenajski
Zanim przejdziemy do Akropolu patrzymy na stadion Panatenajski (Panateński), zwany również Kalimarmaro, czyli wykonany z dobrego marmuru. Stadion w tym miejscu został zbudowany ponad 300 lat przed naszą erą. Zrekonstruowany został na pierwsze nowożytne igrzyska olimpijskie w 1896 roku.
Kiedy odwiedzałam Ateny w 2016 roku, wchodziłam na teren stadionu. Pamiętam, że bilet kosztował kilka euro. Tym razem stadion podziwiamy z zewnątrz i ruszamy w dalszą drogę.
Akropol i Areopag
Pod Akropol docieramy spacerkiem. Pech nas nie opuszcza, przed bramkami ciągnie się ogromna kolejka. Chcemy podejść od drugiej strony i dostać się do środka drugim wejściem, ale ulica, która do niego prowadzi jest zamknięta. Chwilę później dowiadujemy się, że wystąpiła jakaś awaria systemu.
W końcu się udaje! Wchodzimy do środka. Akropol zwiedzamy z lokalną panią przewodnik, Olimpią, która doskonale mówi po polsku. Dowiaduję się kilku ciekawostek, o których nie słyszałam wcześniej, ale podejrzewam, że uciekną mi z głowy bardzo szybko.
Bardzo chętnie rozglądam się za to na boki. Podziwiam panoramę Aten. Kojarzą mi się z jedną, wielką, bezbrzeżną, miejską, białą plamą.
Z Akropolu schodzimy na Areopag – wzgórze Aresa. Można z niego dojrzeć wiele Ateńskich zabytków.
Plaka
Z Areopagu spacerujemy w stronę Plaki. Na chwilę giniemy w jej wąskich, pełnych turystów uliczkach. Podziwiamy zabudowania tej historycznej dzielnicy. Zaglądamy do sklepów z suwenirami i staramy się wyłapać różnicę pomiędzy tymi pochodzącymi rzeczywiście z Grecji i tymi made in China. Kupuję kilka mydełek oliwkowych i lokalne przyprawy. Nie mogę odmówić sobie małego breloczka do kluczy w kształcie Temidy. Trzy lata temu przywiozłam sobie taki sam – urwała mu się głowa.
Dostajemy czas wolny i przysiadamy na chwilę na kawę po grecku. Nie każdy lubi jej smak. Sama nie jestem wielką fanką, ale… w końcu jesteśmy w Grecji.
Zmiana warty na Placu Syntagma i Ogrody Narodowe
Tego dnia odwiedzamy jeszcze plac Syntagma i podziwiamy zmianę warty przed greckim parlamentem, pod grobem nieznanego żołnierza. Trzy lata temu byłam na tym placu kilkakrotnie, nie raz wsiadałam tutaj do metra. Ale nigdy wcześniej nie widziałam zmiany warty. Niesamowite doświadczenie. Nie wiem, jak ci goście to robią, ale ich ruchy są perfekcyjnie zsynchronizowane.
Z placu Syntagma jest rzut beretem do ogrodów narodowych. Robimy sobie kolejny krótki spacer. Jeżeli będziesz kiedyś w Atenach, zwłaszcza latem, koniecznie tam zajrzyj. Ogrody dadzą Ci chwilę spokoju i okryją cieniem. My zwiedzamy stolicę Grecji w listopadzie, ale i tak jest ponad 25 stopni. Trafił nam się niesamowicie udany dzień.
Pod wieczór reszta pielgrzymki idzie do kościoła na mszę. To jest moment, kiedy ja się odłączam i mam chwilę dla siebie, na spokojną przechadzkę po Atenach.
Ateny – wrażenia ze zwiedzania miasta
Zwiedzanie miasta z przewodnikiem i tego typu wycieczki mają swoje plusy i minusy. Oczywiście, w ciągu jednego dnia nie poznasz Aten na wylot. Nie poczujesz w pełni klimatu tego miasta. Możesz pooglądać część zabytków, posłuchać co ciekawego ma do powiedzenia przewodnik. Zdecydowanie wolę wycieczki na własną rękę. Lubię się szwendać po miastach, gubić się w ich uliczkach, rozmawiać z ludźmi.
Ale prawda jest taka, że nie można mieć wszystkiego. W ciągu dziesięciu dni odwiedziliśmy bardzo dużo miejsc. Przejechaliśmy przez kawał Grecji, odwiedziliśmy Saloniki, Delfy, Ateny, Korynt, Meteory i wiele, wiele innych miejscowości, a poza tym zahaczyliśmy o Belgrad i Skopje. I jestem niesamowicie wdzięczna za to, że miałam okazję zajrzeć w te wszystkie miejsca. Nawet w tak bardzo skondensowany i okrojony sposób. Jeżeli chcesz zobaczyć vlogi z całej pielgrzymki, zapraszam! Zebrałam je na specjalnej playliście na Youtube.
A jak Ty najbardziej lubisz podróżować? Wolisz zorganizowane wyjazdy czy podróże na własną rękę?
Wpis sponsorowany
Dla mnie numerem 1 są wycieczki organizowane na własną rękę i zwiedzanie tego, co chcę w swoim własnym tempie
Też tak bardzo lubię 🙂 Przede wszystkim cieszy mnie wtedy to, że mogę spokojnie poszwendać się po danym miejscu i poczuć jego klimat 🙂
Żałuję bardzo, że w Atenach byłam jeden dzień i to w dodatku z rozładowanym aparatem. Jednak miło wspominam. bo miasto ma w sobie to coś. Twoja relacja trochę mi zrobiła ochotę na jakieś greckie wakacje.
Też chętnie wróciłabym do Aten 🙂 Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś będę miała okazję 🙂