Słyszeliście nie raz, że nie powinno się uciekać od problemów? Może i jest to prawda, ale dobrze jest raz na czas uciec od codziennych obowiązków, zmagań i stresu i wyrwać się gdzieś na weekend. Jeżeli czytacie tego bloga od jakiegoś czasu, to wiecie , że kiedy jest ciepło staram się uciekać w góry. Opisywałam wam tu wycieczki na Babią Górę, Lubań czy Turbacz. Listopadowa pogoda nie jest jednak dla mnie, człowieka ciepłolubnego, zbyt zachęcająca do ruszenia tyłka z domu. Dlatego tym razem ruszyłam tam, gdzie jest trochę cieplej. Celem zresetowania głowy, po pracowitych kilku tygodniach, zafundowałam sobie nieco przedłużony weekend w Atenach. Trochę z mojej wycieczki zdradzałam Wam już na moim Lawyerkowym Instagramie. Dziś relacja tutaj.
Wyjazd był typowo babskim wyjazdem. Leciałyśmy Ryanairem z Modlina. Na przedłużony o jeden dzień weekend w Atenach, spokojnie wystarczył mi bagaż podręczny. Warto taki wyjazd planować wcześniej, można znaleźć naprawdę tanie bilety, nawet poniżej 200zł w obie strony! Lotnisko Modlin jest około 40 minut drogi od Warszawy. Jeżdżą tam m.in. autobusy spod Pałacu Kultury. Na lotnisku w Atenach lądowałyśmy około 21.40. Przy późniejszych przylotach, warto sobie dobrze ogarnąć transport z lotniska. My jechałyśmy metrem. Ostatnią kolejką o 23. Chociaż byłyśmy na lotnisku dużo wcześniej, to sporo czasu zajęło nam oczekiwanie na bagaże, które zostały złożone w luku bagażowym ( na pokład Ryanaira wchodzi tylko 90 sztuk bagażu podręcznego). Następnie na stacji metra przywitała nas długa kolejka do jednego, jedynego czynnego okienka z biletami. Żaden z automatów biletowych nie działał. Tym sposobem uciekł na pociąg o 22.30. Dlatego nie planujcie podróży czasowo „na styk”. Koszt biletu z lotniska to 10 euro, taniej można kupić w pakiecie. My za 3 bilety płaciłyśmy po 8 euro.
Na nasz weekend w Atenach wynajęłyśmy mieszkanie przez aribnb. Lokum było naprawdę urocze i wygodne. Blisko centrum, 5 minut pieszo od stacji metra Attiki. Stanowiło świetną bazę wypadową dla zwiedzania miasta. Nasza gospodyni była bardzo sympatyczna i pomocna. Mieszkanie możecie sobie zobaczyć tutaj.
Nie zaserwuję tu niczego nowego mówiąc, że zwiedzanie warto zacząć od Akropolu. Przy tej okazji opłaca się kupić karnet obejmujący oprócz samego wzgórza, wejścia na szereg ateńskich zabytków, m.in. świątynie Zeusa, agorę grecką i rzymską czy bibliotekę Hadriana. Koszt takiego karnetu to 30 euro. Do niedawna bilet ten był tańszy, jednak cena uległa zmianie, bodajże w kwietniu 2016r. Jeżeli chcecie dużo zobaczyć w ograniczonym czasie, to pamiętajcie o tym, że znakomita większość zabytków, po sezonie zamykana jest dla zwiedzających o godzinie 15. Nie planujcie zatem zwiedzania popołudniu.
Karnet nie obejmuje wejścia na Stadion Panatenajski. Kosztuje ono 5 euro. To ten stadion, który wybudowany został ponad 300 lat przed naszą erą, a zrekonstruowany na pierwsze, nowożytne Igrzyska Olimpijskie w 1896r.
Trasy zwiedzania, zabytki i ich szczegółowe opisy znajdziecie w przewodnikach i na stronach internetowych. To co ja Wam polecam, to nie trzymać się jakiegoś ścisłego planu zwiedzania i zgubić się, pobłądzić trochę po miejskich ulicach, uliczkach i placach. Popatrzeć trochę na życie Aten, na jego rytm i puls. Warto zobaczyć co oferuje zarówno leżąca u stóp Akropolu historyczna Plaka, jak i kolorowy, zatłoczony i pełen staroci i nowości plac Monastiraki. Polecam również usiąść sobie gdzieś w urokliwej kawiarence i na spokojnie rozejrzeć się dookoła. Na przykład w kawiarence na dachu, z widokiem na Akropol.
Warto na pewno odwiedzić plac Syntagma i popatrzeć jak nieopodal, przed budynkiem Parlamentu, przed grobem nieznanego żołnierza pełnią wartę Ewzoni. Wartownicy ubrani w tradycyjne stroje. Ich plisowane spódnice (fustanelle) zaprasowane są ponoć w 400 fałd. To jedni z tych, których nie da się rozśmieszyć ani rozproszyć ich uwagi. Stamtąd już tylko krok do ateńskich Ogrodów Narodowych, przez które również z pewnością przyjemnie można się przespacerować.
W zależności od tego ile macie czasu, warto popatrzeć na Ateny i Akropol z góry. Mnie udało się dotrzeć na Wzgórze Muz. Trafiłam tam akurat wieczorem, w okolicach zachodu słońca i widok był naprawdę przepiękny.
Ateny to jednak nie tylko urokliwe zakątki. Natkniecie się też z pewnością wszędobylskich, czasem zbyt nachalnych naganiaczy, żebrzące dzieci i pomyje wylewane wprost na ulice. Niech Was nie zdziwi widok bezdomnego śpiącego z całym dobytkiem na chodniku zaledwie kilka ulic od Akropolu. Albo nawet całego tabunu bezdomnych. Na Ateńskich ulicach spotkacie też pełno kotów, czekających na turystów, którzy zechcą podzielić się z nimi tym, co sami jedzą w knajpkach. Spotkacie również całą masę, swobodnie biegających po ulicach, dużych psów. Na szczęście żaden z nich nie okazał się groźny.
Jak podsumowałabym weekend w Atenach? To niewątpliwie ciekawe miasto z dużym potencjałem. Dlatego przykro jest patrzeć na to, że jest dość zaniedbane. Bardzo przyjemnie spędziłam tam czas i nie raz buzia uśmiechała mi się albo rozdziawiała szeroko. Nie jest to jednak jedno z tych miast, w których chciałabym żyć na co dzień.
Świetny pomysł z takim wypadem na chwilę i oderwaniem się od szarej rzeczywistości. Po powrocie jest jakoś łatwiej się z wieloma rzeczami uporać. Zwłaszcza, że teraz taka pogoda za oknem, że nie chce się nosa wytykać, a tak widoki piękne, pogoda cudna. Mam nadzieję, że baterie udało się naładować. 😉
Naładowałam, naładowałam. Takie krótkie wypady, są o tyle wygodne, że łatwiej jest je zorganizować, łatwiej się wyrwać z pracy itd. A kilka dni oderwania od rzeczywistości zupełnie wystarcza, żeby nabrać energii. Chociaż nie ukrywam, że ja najchętniej całą zimę spędziłabym gdzieś daleko na południu 🙂
Ach jak ja uwielbiam takie weekendowe wypady ! My w tym roku w listopadzie postawiliśmy na Zakopane – nie miałam zbyt wielkich oczekiwań, ale było rewelacyjnie. Widzę, że pogoda w Grecji dopisywała, teraz można jedynie pomarzyć o słońcu albo ew. powspominać oglądając zdjęcia. Ateny to z pewnością miejsce, które kiedyś odwiedzę!
Ja szczerze mówiąc czekam na cieplejszy sezon, żeby wybrać się gdzieś w góry. Ale jesienią czy zimą taki, chociażby krótki wypoczynek w cieplejszym miejscu to strzał w dziesiątkę. Można złapać na zapas trochę słońca 🙂
Taka kawiarnia na dachu byłaby moją ulubioną. Nie dość, że mogłabym kawę pić cały dzień, to jeszcze mieć widok na Akropol – najlepiej! 🙂
Pijąc kawę w tej kawiarni miałam taką myśl, że gdybym miała na przykład mieszkanie z takim widokiem i tarasem na dachu, to mogłabym się śmiało przeprowadzić do Aten. Nie zważając na wszystkie inne niedogodności tam występujące 🙂
Czytam, patrzę i tak myślę, że fajnie byłoby gdzieś na chwilę wyciągnąć rodzinę. Przyjdzie jeszcze trochę poczekać, ale pomysł już zakiełkował.
Taki rodzinny wypad to super pomysł! Ja z moją mamą stworzyłyśmy sobie małą tradycję wspólnych, babskich wakacji w styczniu. To fajna okazja, żeby pobyć ze sobą.
Dawno już nigdzie nie podróżowałam. W Grecji mnie jeszcze nie było, ale bardzo chciałabym kiedyś ją odwiedzić. Piękne zdjęcia 🙂
Dziękuję! Dla mnie też był to pierwszy raz w Grecji, ale podejrzewam, że nie ostatni. W końcu Ateny to tylko niewielki fragmencik tego, co jest tam ciekawego do zwiedzenia!
Piękna wycieczka, aby choć na chwilę odetchnąć:)
A z tymi biletami lotniczymi, to fajna sprawa; jeszcze jakby tak noclegi były również w przystępnych cenach;) A tak, bilety trafisz, a z noclegiem różnie bywa. Fajnie, że tobie się udało:)
My z noclegiem trafiłyśmy naprawdę super. Nie było drogo, lokalizacja była fajna, a mieszkanko naprawdę urocze 🙂
Wycieczka w cieplejsze miejsce, kiedy w Polsce pogoda nie dopisuje jest świetnym pomysłem. Nawet krótki weekend w słonecznym miejscu, z dala od codziennych obowiązków, może dodać nam mnóstwo energii 😉
Widok ze Wzgórza Muz fantastyczny! 🙂
Pozdrowienia!
Ojj tak, można naładować baterie 🙂 Chociaż ja nie ukrywam, że najchętniej na całą zimę przeniosłabym się gdzieś, gdzie jest przynajmniej powyżej 15 stopni. No, może nie na całą, ale tak na dwa miesiące 🙂
fajnie jest tak wyjechać choć na chwilkę, pozdrawiam cieplutko:)
Szczerze mówiąc ja już miałabym ochotę na kolejny wyjazd! Pozdrawiam 🙂
Piękne i klimatyczne zdjęcia! 😉
W Atenach byłam 3 lata temu, ale dzięki Twojemu wpisowi mam ochotę zawitać tam ponownie! 🙂
Kilka lat temu byłem w Atenach. Akropol super sprawa! Na pewno jeszcze kiedyś tam zawitam.