Przechodzenie przez jezdnię to taka zwykła, codzienna czynność, do której absolutnie nie przywiązuje się większej uwagi. Ale czasem pojawiają się większe lub mniejsze problemy. Chociażby ten, kiedy możemy przechodzić przez jezdnię, jeżeli w pobliżu nie ma pasów. Warto czasem wziąć do ręki prawo o ruchu drogowym i przypomnieć sobie jego regulacje. Żeby potem nie być zdziwionym niepotrzebnym mandatem. Dla tych, którzy nie przepadają za czytaniem ustaw, podrzucam małą pigułkę wiedzy dotyczącą tematu przechodzenia przez jezdnię.
Szczególna ostrożność
Jeżeli przechodzimy przez jezdnię, albo przez torowisko, to po pierwsze, za każdym razem mamy obowiązek zachować szczególną ostrożność. Nie tylko dlatego, że tak nam nakazują przepisy prawa, ale przede wszystkim dla własnego bezpieczeństwa! Zwróćmy uwagę na wszystko, co się dzieje dookoła. Na warunki atmosferyczne, widoczność, stan nawierzchni jezdni. Inaczej wygląda droga hamowania na jezdni suchej, inaczej na oblodzonej. Zwróćmy uwagę na to, że nocą bardzo dobrze widzimy światła nadjeżdżającego pojazdu, ale kierujący wcale może nas tak dobrze nie widzieć. Zwłaszcza, jeżeli w pobliżu nie ma latarni, a my jesteśmy w ciemnej kurtce i bez odblasków. Ja zawsze stosuję zasadę ograniczonego zaufania. Jeżeli na osiedlowej drodze widzę kierowcę, który pędzi jak szalony, to ani myślę przechodzić przez jezdnię przed nim. Co z tego, że będę na pasach! Spodziewam się, że niekoniecznie może zahamować na mój widok. Puszczam go przodem.
Kiedy pieszy może przechodzić przez jezdnię poza pasami?
Co do zasady, przez jezdnię czy przez torowisko powinniśmy przechodzić korzystając z przejścia dla pieszych. Są jednak takie sytuacje, kiedy można przechodzić przez jezdnie poza pasami. Czy wiecie kiedy?
Po pierwsze, przechodzenie przez jezdnię poza przejściem dla pieszych, jest dozwolone wtedy, kiedy odległość od przejścia przekracza 100 m. Czyli idziemy chodnikiem, patrzymy 100m przed siebie, 100m za siebie – jeżeli przejścia w tej odległości ani widu ani słychu, to wtedy możemy przechodzić przez jezdnię ( z wyjątkami, o których za chwilę). Warto też pamiętać, że jeżeli mamy skrzyżowanie, które znajduje się w odległości mniejszej niż 100 m od wyznaczonego przejścia, przechodzenie jest dozwolone również na tym skrzyżowaniu.
Nie zapominajmy jednak o tym, że jeżeli na drodze znajdują się przejścia nadziemne lub podziemne, to mamy obowiązek korzystać również z nich. Jeżeli więc rozglądamy się przed siebie i za siebie i odległość od pasów wprawdzie przekracza 100 metrów, ale w międzyczasie mamy kładkę dla pieszych nad drogą, to przechodzimy kładką!
Jak przechodzić przez jezdnię poza przejściem dla pieszych?
Trzeba pamiętać jednak o tym, że takie przechodzenie poza przejściem jest dozwolone tylko pod warunkiem, że nie spowoduje zagrożenia bezpieczeństwa ruchu lub utrudnienia ruchu pojazdów. Mamy wtedy obowiązek ustąpić pierwszeństwa pojazdom. Podczas przechodzenia idziemy prostopadle do osi jezdni – czyli najkrótszą możliwą drogą. Nie idziemy „na ukos”
Poza przejściem – nie zawsze można
Warto pamiętać o tym, że ta zasada stu metrów nie jest zasadą bezwzględną. Na obszarze zabudowanym, na drodze dwujezdniowej lub takiej, po której kursują tramwaje po wyodrębnionym z jezdni torowisku, mamy obowiązek przechodzić korzystając tylko z przejścia dla pieszych. Podobnie, jeżeli chodzi o przechodzenie przez torowisko wyodrębnione z jezdni – wolno przechodzić tylko w miejscu do tego przeznaczonym.
Do przystanku komunikacji miejskiej
Znacie te sytuacje z miasta, kiedy mamy przystanek autobusowy lub tramwajowy i wysepkę dla pasażerów ? Do wysepki wyznaczone jest przejście dla pieszych ( na przykład pasy) , ale kiedy podjeżdża tramwaj, to piesi rozlewają się po całej długości jezdni? Czasem goniąc tramwaj, z ukosa wbiegają pod szyby nadjeżdżających pojazdów? Jakkolwiek kierujący pojazdem powinien zachować w takiej sytuacji szczególną ostrożność, to pieszy powinien zapamiętać, że jeżeli wysepka dla pasażerów na przystanku komunikacji publicznej łączy się z przejściem dla pieszych, to przechodzenie do i z przystanku jest dozwolone tylko po tym przejściu.
Jedno przejście czy dwa?
Jeszcze jedna kwestia formalna. Mamy drogę dwujezdniową. Jezdnia, pas zieleni, znowu jezdnia. Jeżeli mamy przejście dla pieszych na takiej drodze, to przejście na każdej jezdni uważa się za odrębne przejście. Podobnie jest w sytuacji, kiedy przejście jest rozdzielone, na przykład wysepką. Wtedy traktujemy je jako dwa osobne przejścia.
Zakazy
Art. 14 ustawy prawo o ruchu drogowym przewiduje pewne zakazy, jeżeli chodzi o przechodzenie przez jezdnię. Te zakazy warto sobie wziąć do serca. Chociaż z pozoru wydają się oczywiste, to jednak z ich stosowaniem w praktyce bywa raz lepiej, raz gorzej.
Po pierwsze nie można wchodzić na jezdnię bezpośrednio przed jadący pojazd. Tę zasadę stosuje się również na przejściu dla pieszych, na którym, co do zasady, pieszy ma pierwszeństwo. Nie można też wchodzić na jezdnię spoza pojazdu, albo innej przeszkody ograniczającej widoczność.
Dla mnie absolutnie przerażający był moment, kiedy stosunkowo niedaleko przed maską zobaczyłam wyjeżdżający zza zaparkowanego samochodu wózek dziecięcy. Pamiętajmy! Kierowca nie widzi nas za innym pojazdem, może nie mieć czasu na odpowiednią reakcję. Nie wyskakujmy nagle zza innego pojazdu, a zwłaszcza pamiętajmy o tym, żeby w takiej sytuacji najpierw wychylał się rozglądający się uważnie człowiek a dopiero za nim wyjeżdżał wózek z dzieckiem
Zakazane jest również przechodzenie przez jezdnię w miejscu o ograniczonej widoczności drogi – na przykład tuż za ostrym zakrętem. Kierowca, który zza niego wyjedzie może nie mieć czasu na odpowiednią reakcję.
Przechodząc przez jezdnię pamiętajmy o tym, że idziemy jednostajnym krokiem, nie przebiegamy, nie zwalniamy się i nie zatrzymujemy, jeżeli nie ma takiej uzasadnionej potrzeby. Nie spacerujemy po jezdni. Nie przechodzimy przez jezdnię również w miejscu, gdzie mamy zapory zabezpieczające drogę dla pieszych albo chodnik od jezdni – nie przeskakujemy, nie forsujemy barierek! Uwaga! Przechodzenie przez jezdnie niedozwolone jest również wtedy, kiedy wprawdzie przy naszym chodniku nie ma barierki, ale takowa znajduje się po drugiej stronie jezdni, przy chodniku, dla nas, że tak powiem , docelowym
Pamiętajmy, że od powyższych zasad istnieją oczywiście wyjątki. Zasad tych nie stosuje się na przykład w razie zamknięcia ruchu pojazdów na drodze.
Mam nadzieje, że ten wpis okaże się dla Was ciekawy i przydatny. Teoretycznie, wszyscy twierdzą, że przepisy dotyczące przechodzenia przez jezdnię są im znane, a w praktyce bywa różnie. Osobiście wychodzę z założenia, że warto o nich przypominać. Nawet do znudzenia. Zachęcam również do zapoznania się z pozostałymi wpisami dotyczącymi przepisów dla pieszych.
Do poczytania:
Strefa zamieszkania. Czy pieszy może w niej wszystko?
Na koniec trzy moje ogromne prośby!
Po pierwsze pamiętajmy, że przepisy przepisami, ale to bezpieczeństwo stawiajmy na pierwszym miejscu. To pieszy na pasach ma pierwszeństwo, ale miejmy zawsze oczy dookoła głowy. Nie brakuje takich, którym chociażby zakaz wyprzedzania na pasach jest obcy.
Po drugie, dawajmy dobry przykład. Strasznie rażą mnie takie sytuację, w których dwadzieścia metrów od pasów ojciec bierze dziecko pod pachę i sru (!) przez ulicę, z hasłem „ synek, szybko, zdążymy przelecieć” na ustach. Albo matka z dzieciakiem przebiega przed tramwajem na czerwonym, dla pieszych, świetle, żeby zdążyć na swój docelowy przystanek. Dzieci szybko uczą się takich zachowań od dorosłych, a trudniej im jest potem ocenić zagrożenie w takich sytuacjach.
Po trzecie, jeżeli ten tekst Ci się spodobał, proszę puść go dalej w świat! Udostępnij na Facebooku albo w innych kanałach, podeślij linka znajomym. Może akurat komuś przyda się odświeżenie wiedzy o tym, jak przechodzić przez jezdnię zgodnie z przepisami. A przy okazji mi będzie bardzo miło i będę miała poczucie, że to co robię, ma sens. Jeżeli chcesz śledzić na bieżąco nowości na stronie, zaobserwuj mnie na Facebooku!
Żeby wyrazić to co czuję kiedy widzę ludzi przechodzących bezmyślnie przez ulicę, przez 4 czy 6 pasów bez przejścia dla pieszych musiałabym bardzo brzydko napisać. Nie wiem jakim bezmyślnym trzeba być żeby wyjść i iść przez tyle pasów, na drodze, na której można jechać 80 czy 100 km/h.
Ostatnio u mnie koło uczelni miał miejsce wypadek. Starsza Pani z laską wędrowała przez 3 pasy centralnie za górką i weszła pod autobus. Zginęła na miejscu. W tej całej sytuacji żal mi tego kierowcy, który będzie miał zapewne wyrzuty sumienia do końca życia.
Jeej, ja mam problem z niektórymi starszymi ludźmi na drodze. Myślę, że tak z 80% przypadków, kiedy widzę, że ktoś przechodzi przez jezdnię w miejscu niedozwolonym, to ludzie starsi. W dodatku tacy, którzy nie poruszają się zbyt sprawnie, przechodzą powoli. Nie wiem z czego to wynika, czy z przyzwyczajenia do tego, że kiedyś był o wiele mniejszy ruch na drodze, czy z braku sił, żeby iść na około, czy po prostu z problemów z oceną sytuacji. Ale niestety te sytuacje bywają bardzo niebezpieczne!
Bardzo fajnie, że napisałaś o tym dawaniu dobrego przykładu dzieciom! 🙂 One nie znają przepisów i co więcej – nie są nawet w stanie przeczytać Twojej dużo przystępniejszej interpretacji przepisów! 😉 Jednocześnie bardzo sprawnie uczą się przez naśladowanie…
O tak, dzieci bardzo szybko się uczą. Zwłaszcza tego, jak omijać pewne zasady i robić wszystko po swojemu 🙂 Nie ma co im tej nauki przyspieszać, jeżeli chodzi o łamanie zasad ruchu drogowego 😉
hehe 😉
Ważne informacje, każdy powinien wziąć je sobie do serca, bo to, co ludzie czasem na drodze wprawiają jest naprawdę bardzo niebezpieczne!
To prawda, czasem włos się jeży na głowie!
Dobrze sobie przypomnieć takie informacje?. Ostatni raz uczylam się o tym podchodząc do egzaminu na prawo jazdy;). Nurtuje mnie temat przechodzenia przez jezdnie przy wysepkach tramwajowych.
A co konkretnie Cię nurtuję? Może będę mogła rozwiać wątpliwości.
Podczas kursu tłumaczyli nam, że auto należy zatrzymać przed wyznaczonym polem, ponieważ piesi mogą wysiadać/wsiadać z kilku składów na całej długości wysepki. Po przeczytaniu Twojego artykułu widzę, że nie do końca jest to prawdą.
Bo to zależy od tego, jak wygląda przystanek. Jeżeli mamy wyznaczone pasy – od przystanku, do wysepki – to wtedy piesi powinni korzystać z tych pasów. Ale są też takie miejsca, gdzie nie ma wysepki dla pasażerów, tramwaj zatrzymuje się po prostu na środku jezdni. Tam przeważnie zaznaczony jest obszar przystanku, nie ma pasów – tam piesi mogą iść całą szerokością.
Znalazłam taką grafikę w googlach, może ona rozjaśni trochę sytuację. Swoją drogą, to mógłby być temat na osobny wpis 🙂 http://www.prawojazdy.pogodzinach.net/media/praworuchu/piesi2.gif
Bo to zależy od tego, jak wygląda przystanek. Jeżeli mamy wyznaczone pasy – od przystanku, do wysepki – to wtedy piesi powinni korzystać z tych pasów. Ale są też takie miejsca, gdzie nie ma wysepki dla pasażerów, tramwaj zatrzymuje się po prostu na środku jezdni. Tam przeważnie zaznaczony jest obszar przystanku, nie ma pasów – tam piesi mogą iść całą szerokością.
Znalazłam taką grafikę w googlach, może ona rozjaśni trochę sytuację. Swoją drogą, to mógłby być temat na osobny wpis 🙂 https://www.google.pl/search?q=wysepka+tramwajowa&tbm=isch&tbo=u&source=univ&sa=X&ved=0ahUKEwjPnIPB15jYAhXD8qQKHXOIC7QQsAQILg&biw=1366&bih=662#imgrc=ONBFXCS2BPdczM:
O właśnie o to mi chodziło! 🙂 to juz teraz wiem o co chodzi 🙂 tak, myślę, że przydałby się taki post:) w Łodzi często widzę, że samochody wjeżdzają między ludzi, ponieważ wydaje im się, że nie mają obowiązku zatrzymywać się w takich miejscach, a tu jednak jest inaczej.
O części informacji wiedziałam, niektóre dopiero teraz mi uświadomiłaś. Miło czasem poczytać coś tak ważnego i przydatnego na co dzień, mimo że nie zawsze się to zauważa. Dzięki! 🙂
Bardzo się cieszę 🙂
Zaczęłam liczyć odległości u mnie na głównej ulicy. W sumie wychodzi na to, że trzeba zrobić kilka kilometrów, aby odwiedzić po obu stronach ulicy interesujące nas sklepy. Niestety, nie zawsze pamięta się, gdzie się chce wejść, aby nie krążyć po pasach jak złoty pieniądz.
ostatnio byłam świadkiem wypadku samochodowego 🙁 auto potrąciło pieszego na pasach. On miał zielone i samochód również. ;/
Oj, to musiało być bardzo przykre doświadczenie. Ale to straszne, jak to możliwe, że obydwoje mieli zielone?
Ciekawy artykuł 🙂 A mnie interesuje również przypis i prawo dla rowerzystów. W dużych miastach są wyznaczone ścieżki rowerowe, choć nie w każdych miasteczkach, w wioskach są one zapewnione gdzie trzeba poruszać się po drodze krajowej. Bardzo mi tego brakuje 🙁 Od wielu lat jestem miłośniczką jazdy rowerem i przyznam, że w Holandii są świetnie zorganizowane trasy rowerowe z miasta do miasta, z wioski do wioski ścieżką rowerową. W Holandii na rowerzystę mówi się, że to „święte krowy” mają pierwszeństwo. A jak jest w Polsce ? Nawyki które pozostały mi z Holandii mogą nie być praktyczne na Polskich drogach. Pozdrawiam serdecznie 🙂
Bardzo ciekawy i przydatny artykuł. Zabrakło mi tylko jednej kwestii, sytuacji, która dość często mi się przydarza w czasie przechodzenia przez jezdnię, oczywiście po,, pasach”. Jestem w bardzo ruchliwym miejscu miasta. Po mojej stronie przejścia dla pieszych stoi kilkanaście osób obok siebie i jeszcze kilkanaście osób za nimi. Po przeciwnej stronie przejścia dla pieszych podobna ilość osób. Wszyscy czekają na zielone światło. Na oko widać, że nie ma możliwości, aby wszyscy przeszli na drugą stronę bezkolizyjnie. Co potem się dzieje. Istny horror. Ludzie depczą sobie po nogach, popychaja się nawzajem, padają wyzwiska. Zastanawiam się, czy naprawdę nic nie można zrobić, aby takich konfliktów było mniej? Rozumiem, że nie da się wprowadzić przepisów prawa w każdej sytuacji w życiu. Może jednak np., odpowiednie malowanie przejść dla pieszych sugerujace, którą stroną należy przechodzić, trochę by ograniczyło ten problem? Coś takiego jest na stacjach metro w Warszawie. Napisy,, Trzymaj się prawej strony ”. Początkowo ludzie nie zwracali na nie uwagi, teraz widzę, że co raz więcej osób, mimo pośpiechu, przestrzega tej zasady. Może warto podpowiedzieć taką sugestie włodarzom dużych miast? Może warto powoli i stopniowo to zmieniać, nie popadając jednak w niepotrzebne koszty? Wszakże,, pasy” dla pieszych i tak są co pewien czas malowane na nowo w celu odświeżenia. Pomysł rzuciłem, czy będzie jakiś odzew społeczny…..?
To jest w PRD najczęściej art. 13. A co z drogami „osiedlowymi”. Są tam drogi: publiczne, strefy ruchu, strefy zamieszkania, droga wewnętrzna, droga prywatna. Skrzyżowania różnorodne skrzyżowania tych dróg. To przy których można skrzyżowaniach przechodzić a przy których nie. A precyzyjnie rzecz ujmują które są skrzyżowaniami wedłu PRD a które nie.
Dzisiaj pewien ,, przechodzień” nazwymyślał mi- bo ja skrecajac w prawo miałam zielone i przepuscilam pieszych przechodzących na pasach, kiedy Ci zeszli ruszylam a na jezdnię, po skosie biegiem już za pasami wbiegł ów Pan i wrzeszczał, że nie umiem jeździć a on ma pierwszeństwo!