You are currently viewing Trzy małe wdzięczności #4 – listopad 2018

Trzy małe wdzięczności #4 – listopad 2018

Co dobrego Cię ostatnio spotkało? Za co jesteś wdzięczna?Pamiętaj proszę, o tym, że to wcale nie muszą być nie wiadomo jak kosmiczne rzeczy! Czasem chwila spokoju, kubek kawy z cynamonem, śniadanie na mieście z koleżanką. Czasem po prostu to, że nie jest gorzej niż by być mogło.

Ja, póki co, mam za co być wdzięczna w listopadzie. Moich małych, codziennych wdzięczności było ostatnio sporo. Ale zgodnie z tradycją, jak co miesiąc, wybieram trzy! I czekam na Twoje! Jeżeli podzielisz się w komentarzu tym, co ostatnio pozytywnego u Ciebie to będę… wdzięczna.

Wszystkie wpisy z serii trzech małych wdzięczności znajdziesz tutaj.

Dziękuję za Felkę!

Za tę małą, do niedawna jeszcze zaświerzbioną znajdkę z chorobą sierocą, która zrobiła w moim życiu niemałe zamieszanie. Już zapomniałam jak to jest mieć takie malutkie kociecko w domu (starsza kotka ma ponad 9 lat).

Felka uczy mnie cierpliwości (a potrafi być naprawdę upierdliwa), uczy mnie trzymać porządek w mieszkaniu i odkładać rzeczy na miejsce. Daje ogrom radości i miłości! To koci pieszczoch. Kot do kochania. Ma zupełnie inny charakter niż starsza kotka. Pewnie dlatego obie panie nie mogą znaleźć ze sobą wspólnego języka. Felka jest fotogeniczna (jak większość kotów), ale ciężko jest zrobić jej dobre zdjęcie. Najczęściej jest w ruchu. Najłatwiej cyknąć jej fotkę, kiedy śpi.

A tak przy okazji, po tym, jak pokazałam Felkę na Instagramie, dostałam tyle wiadomości (z pochwałami dla kotki, z różnymi poradami), że pierwszy raz, autentycznie myślałam, że nie starczy mi doby na odpisywanie. To było mega miłe! Kocie sprawy zdecydowanie zdominowały mój listopad.

Dziękuję za to, co ostatnio na działo się na blogu

Ostatnio pisałam o zmianie przepisów kodeksu wykroczeń m.in dla właścicieli zwierząt. To sprawiło, że przez kilka dni na blogu było bardzo, bardzo dużo ruchu. Kilkukrotnie więcej niż zwykle. Popularnością cieszył się wpis o wyższych karach dla posiadaczy psów i o tym, czy pies musi nosić smycz i kaganiec podczas spaceru.

Oczywiście cieszę się ze wzmożonego ruchu na blogu, ale przede wszystkim jestem wdzięczna za to, że obyło się to w miarę bezboleśnie. Czasem, kiedy pojawia się na blogu jakiś temat, który aktualnie jest w miarę popularny, to zdarza się, że dla mnie kończy się to nieprzyjemnymi komentarzami i chamskimi mailami w mojej skrzynce. Na przykład, kiedy pisałam o karach za nieszczepienie dziecka, dostałam maile, z życzeniami, żeby moje dziecko „kiedyś przekręciło się po szczepionce”.

I żeby nie było. Ja nie mam nic przeciwko krytyce. Nie każdy musi mnie lubić i nie każdemu muszą się podobać treści które tworzę. Ktoś może nie zgadzać się z moją opinią, ktoś może twierdzić, że jestem niewyedukowana (true story!).  Ale nie chcę tutaj chamstwa i hejtu. Dlatego zdarzyło mi się usunąć komentarz, w którym ktoś stwierdził, że to mnie powinno się założyć kaganiec na „ten głupi pysk” .

Dlatego też cieszę się, że tym razem poszło w miarę gładko. A tak na co dzień cieszę się z tego, że generalnie zła energia w komentarzach i wiadomościach, to tutaj absolutny wyjątek.

Dziękuję za wypad w góry!

W tym roku zdecydowanie zbyt rzadko wyjeżdżałam w góry. I szczerze mówiąc myślałam, że następny wypad najwcześniej na wiosnę. Kocham góry, ale nie jestem fanką sportów zimowych ani zimowych wędrówek po kolana w śniegu ( nie mam nawet do tego odpowiednich butów 🙂 ). Dlatego ostatni spacer w Gorcach niesamowicie mnie ucieszył! Wyruszyliśmy z Rabki Zdrój na Stare Wierchy.

Okazało się, że lekki mróz może być dla mnie przyjemny. Że z moją kondycją wprawdzie nie jest najlepiej, ale nie jest jeszcze zupełnie tragicznie ( trasa przy okazji należy raczej do tych lekkich i przyjemnych, ale i tak miałam pewne obawy). Że nadal cieszę się jak dziecko, jak tylko przekroczę granicę wysokości małopolskiego smogu.

Spędziłam świetny dzień ze znajomymi, a podczas zejścia towarzyszyło nam światło złotej godziny, potem już zachodzące słońce, gwarantując nam bajeczne widoki. To jest niesamowite, jak wiele potrafi zdziałać natura.

To moje trzy małe, listopadowe wdzięczności. Będzie mi miło, jeżeli podzielisz się swoimi. W sieci jest tyle negatywnych emocji i nieprzyjemnych treści, że tych pozytywnych nigdy za wiele.

Jeżeli masz ochotę, to przyłącz się do cyklu trzech małych wdzięczności u siebiena blogu, na Facebooku, na Instagramie. Koniecznie zostaw mi link w komentarzu!

 

Ten post ma 10 komentarzy

  1. Ale słodkie to kocie maleństwo! Przypomniało mi się, jak jeden z naszych kotów trafił do nas jeszcze ślepy i moja babcia karmiła go strzykawką.

    1. Lawyerka

      Jeej, mam nadzieję, że udało się go wykarmić bez większych problemów! Felka na szczęście potrafiła sama jeść, ale do tej pory cały czas szuka matki i jak tylko mam jakąś bardziej „futrzaną” bluzę albo szlafrok, to próbuje je „doić”.

  2. Piękne te zdjęcia z gór! Magia! Trafiłaś na fantastyczną pogodę 🙂
    Dla mnie listopad upłynął pod znakiem spotkań, dlatego też jestem wdzięczna za każde jedno spotkanie, które w jakiś sposób wpłynęło na mnie. Jestem też wdzięczna na wyjazd do Warszawy i za motywację do szkolenia siebie.

    1. Lawyerka

      Czasami jedno spotkanie i jedna rozmowa potrafi w jakiś kosmiczny sposób naładować energią i jakoś tak „poprzestawiać” wszystko w głowie. Swoją drogą, sama nie mogę się nawspominać tego wypadu w góry! Było cudownie! Wracam sobie czasem do tych zdjęć, jak dopada mnie szaruga za oknem 🙂

  3. P.F-Ch

    Bardzo podobają mi się tego typu post, jest w nich tyle radości, którą w końcu da się czerpać z każdego dnia, bo zawsze zdarzy nam się w ciągu tych 24 godzin coś miłego, nawet najdrobniejsza rzecz:) Super przekaz płynie z tego wpisu! Mam nadzieję, że mimo wszystko Felka znajdzie wspólny język ze Starszą Kotką! A niezwykły słodziak z tej Felki i faktycznie – bardzo uzdolniona modelka! Zaraz i ja przeczytam posty u Ciebie związane z psami. Wydaje mi się, że to ważny i ciekawy temat.
    Niestety hejtu i ogólnie paskudnych komentarzy, treści, które są bezpodstawne, ociekające nienawiścią, nie będzie brakować w sieci i nie ma co krępować się, aby usuwać takie komentarze. Trzeba usuwać te „wirusy” ze swojego bloga:) Pozdrawiam serdecznie!

    1. Lawyerka

      Dokładnie! Radość i dostrzeganie drobiazgów naprawdę potrafi sprawić, że zmienia się zupełnie jakość życia! Cieszę się, że ten post Ci się spodobał! Mam nadzieję, że w tych postach dotyczących prawa dla posiadaczy psów też znajdziesz coś ciekawego 🙂 Pozdrawiam!

  4. Malwina

    Cudowne zdjęcia i piękne kocie maleństwo. Jest za co dziękować 🙂

    1. Lawyerka

      Dziękujemy razem z Felką <3

  5. Polenka

    Rozbudziłaś u mnie instynkt kocierzyński! 😀 Kiedyś byłam kocią mamą 🙂 A wracając do maili, które dostałaś, to wzdrygnęłam się. Teraz kiedy jestem mamą, nie mogę zrozumieć, jak można komuś pisać takie rzeczy.

  6. Felka jest przeurocza 🙂
    Oj, widzę, że przegapiłam wpis o konieczności noszenia przez psy kagańca. Już nadrabiam 🙂

Dodaj komentarz