Nie wiadomo kiedy zrobił nam się listopad, więc czas najwyższy na podsumowanie października. Miesiąca, który upłynął mi niezwykle szybko, ale tak naprawdę miałam go tylko połowę. Połowę w zwykłym trybie, w który wpadłam od razu z zaległościami!
Wakacje w październiku
Jednym z październikowych planów był odpoczynek. I ten punkt zrealizowałam w 100%. Wakacje na Sardynii będę wspominać pewnie teraz przez całą zimę. Opisywałam Wam na blogu moich 5 wspomnień z Sardynii, z Cagliari i okolic, a na Youtubie śmiga już playlista, na której są dwa wakacyjne vlogi. Wkrótce będzie więcej!
Długie powroty
We wspomnieniach z Sardynii wspominałam też, że z wakacji wracałam przez ponad dwa dni. To niezaplanowane przedłużenie pobytu poza domem sprawiło, że wróciłam od razu z zaległościami. I szczerze mówiąc odkopuję się z nich powoli do dzisiaj 🙂 Jak radzicie sobie z zaległościami? Ja zawsze starałam się podchodzić do nich z jako – takim spokojem. Staram się nadrabiać to, co jest ważne i pilne i rezygnować z tego, na czym najmniej mi zależy. Nie wiem czy też tak macie, ale u mnie odpuszczanie jest czasem trudniejsze niż wzięcie się do roboty! W tym miesiącu chciałam też ogarnąć trochę moją przestrzeń. Zaowocowało to nowym kącikiem biurkowym.
Ach co to był za październik!
Jestem za to absolutnie zachwycona tym pogodowym ożywieniem, jakie nas spotkało w październiku. Szczerze? Szykowałam się już na szaro-burą i zimną aurę, a tymczasem rozpieściło mnie jeszcze ponad 20 stopni! Wspominałam Wam na moim Instastories, że dla mnie taka pogoda mogłaby trwać do Świąt Bożego Narodzenia. Taką jesień to ja szanuję! Mam nadzieję, że dam radę zaliczyć jeszcze jakiś słoneczny, jesienny spacer, zanim pogoda całkiem się zmieni.
A jak Wam minął październik? Jakie macie plany na listopad?
Listopadowe zmiany
Jeżeli śledzicie mnie na Instagramie to wiecie, że ostatnimi czasy najprawdopodobniej postradałam zmysły i przygarnęłam do domu drugiego kota. Nowy domownik miał być kocurem i miał zwać się Rozbój, adekwatnie do charakterku. Koniec końców okazało się, że jest to kotka, a o pomoc w wyborze imienia poprosiłam Was pod jednym z Instagramowych zdjęć. Propozycje były naprawdę super, jednak jedno z imion po prostu jakoś tak zaskoczyło. Dzięki podpowiedzi Oli (Chasing Colors) kotka będzie zwała się Felka!
Pochodzenie Felki nie jest znane. Wzięła się znikąd. Nagle pojawiła się na sąsiedzkim podwórku wraz z całą gromadą rodzeństwa.Wymaga dużo uwagi. Najprawdopodobniej za wcześnie została rozłączona z matką, bo ciągle jej szuka. Ma chorobę sierocą, jest wiecznie głodna i mruczy jak traktorek. Ma szaleństwo w oczach i cały czas wchodzi mi na głowę (dosłownie). To jeden z tych kotów, które nie potrzebują behawiorysty, tylko egzorcysty.
Nie poznały się jeszcze ze starszą kotką (Felka jest zamknięta w jednym pomieszczeniu dopóki nie wyleczymy uszu) i mam wrażenie, że ich socjalizacja zdominuje mój listopad! Jeżeli chcecie poczytać o tym, jak to dokacanie u mnie przebiegło, to dajcie mi znać. Proszę, trzymajcie mocno kciuki! A jeżeli macie jakieś doświadczenia w tym temacie, to koniecznie podzielcie się nimi w komentarzu!
Na blogu :
Nadrabianie zaległości sprawiło, że na blogu było trochę ciszej niż zwykle, ale nie zupełnie cicho!
Wskakujcie też na Youtube! Podrzucam Wam ostatni,plażowy vlog z Sardynii. I koniecznie dajcie znać, co u Was!
Piękny jest ten zwierz! <3 Moja koleżanka ma kotkę o tym samym imieniu, ale jest już staruszką i nie ma siły na rozbójnictwo 🙂 Mi też październik zleciał bardzo szybko, listopad pewnie też taki będzie 😉
Dziękujemy razem z Felką 🙂 Też mam w domu kocią seniorkę ( prawie 10 lat), ale jeszcze uskutecznia rozbójnictwo od czasu do czasu. Udanego listopada <3
Felkę widziałam na Instagramie, jest śliczna <3
Co do pogody, racja koniec października był piękny! Szkoda, że listopad jak na razie nie wygląda tak cudownie 🙂
Dziękuję imieniem Felki! Niesamowicie dużo z nią radości! A co do pogody to u nas i dziś i wczoraj słonecznie i całkiem przyjemna temperatura 🙂
My też w pażdzierniku mieliśmy wakacje – w naszch ulubionych Międzyzdrojach 🙂
Ale super! Nigdy nie byłam jesienią nad polskim morzem, ale muszę do kiedyś koniecznie nadrobić!