Koncepcja jednego małego słowa-drogowskazu na nowy rok bardzo mi się podoba. Korzystałam z niej już w 2017 i 2018 roku. Wtedy już w okolicach sylwestrowych wiedziałam, jaki wyraz będzie mi towarzyszył w kolejnym roku. Tym razem było nieco inaczej. Moje słówko „przyszło do mnie” trochę później. Jeżeli ciekawi Was, jak to się stało, i jakie mam plany na 2019 rok, to zapraszam!
Zobacz też :
Całkiem duże słowo na 2018 rok
Skąd się wzięło moje słowo na 2019 rok?
Tak, jak wspominałam, słówko na ten rok przyszło do mnie trochę później niż zwykle, w pierwszym tygodniu nowego roku. Myślałam o nim już po koniec grudnia, miałam kilka pomysłów, ale przy żadnym nie czułam, że to jest to. Dlatego wstrzymałam się z wyborem.
Myślałam, że skoro to słowo, ma być niejako symbolem, porządkującym moje działania, to jego koncepcja, w dużej mierze opiera się na odczuciach i emocjach, jakie to słowo we mnie budzi.Jeżeli sama nie będę do niego w stu procentach przekonana, to szybko o nim zapomnę.
Poza tym, świat się nie zawali, jeżeli zacznę nowy rok bez nowego słowa. Podobnie, jak nic się nie stanie, jeżeli zacznę go bez planów, wizji przyszłości i noworocznych postanowień. To nie jest termin zawity ( taki, którego przekroczenie powoduje wygaśnięcie przysługującego prawa do danej czynności) i nie mam sensu się spieszyć. Produkowanie noworocznych postanowień, tylko po to, żeby zapełnić checklistę, jest bez sensu!
Pomyślałam sobie wtedy, że czasem trzeba dać sobie więcej czasu, że w życiu nie chodzi o to, żeby zawsze mieć gotowy plan. I wtedy przypomniał mi się jeden z moich ulubionych cytatów.
Life is about creating yourself
I wszystko stało się jasne! Przecież te dwa zdania, towarzyszyły mi tak naprawdę, już od dłuższego czasu. Były ze mną, kiedy nie bardzo miałam pomysł na to, co mam ze sobą zrobić. Towarzyszyły mi wtedy, kiedy po odbyciu aplikacji dotarło do mnie, że wcale nie chcę być adwokatem. Przypominałam sobie o nich, kiedy dopadał mnie kryzys i zastanawiałam się, jaki sens ma to, co robię. Motywowały mnie do tego, żeby wyjść na spacer, kiedy miałam ochotę zwinąć się w kłębek i schować przed całym światem. Dawały kopa do pracy nad blogiem i do nauki wielu nowych, związanych z tym umiejętności.
Te dwa zdania są bardzo bliskie temu, w co głęboko wierzę. Że nasze życie, nasza codzienność w dużej mierze zależy od tego, jak ją sobie stworzymy. Oczywiście, są takie zdarzenia, na które wpływu nie mamy. Wiadomo. Nie poradzisz nic na to, na co nic nie poradzisz. Ale cała reszta, to duże pole do popisu i całkiem pokaźny obszar, do zagospodarowania.
Dotarło do mnie, że słówko na kolejne miesiące, po prostu nie może być inne!
Create i kilka planów na 2019 rok
Zdecydowałam się na słowo w języku angielskim, bo takie najbardziej mi odpowiada. W tej formie przyszło mi do głowy. Dlatego właśnie create, a nie polskie tworzyć czy kreować. Wiem, że niektórych oburza używanie czy wtrącanie słów w języku obcym, podczas gdy nasz język ojczysty jest piękny i bogaty, ale szczerze mówiąc… nie jest to mój problem 🙂 Poza tym, dwa słowa, w dwóch różnych językach zawsze mają odrobinę inny zakres znaczeń i „ciężar gatunkowy”. A takie zwykłe create można przetłumaczyć na kilka sposobów – właśnie jako kreować czy tworzyć, ale też w trybie rozkazującym twórz czy kreuj.
Chciałabym, żeby 2019 rok upłynął mi właśnie pod znakiem tworzenia (czy też kreowania). W kilku różnych obszarach. Po wszystkich zmianach, jakie zaszły u mnie w ubiegłym roku, chcę skupić się na stworzeniu sobie nowej, zwykłej codziennej rutyny. W której znajdzie się miejsce na aktywność fizyczną, spotkania ze znajomymi, medytację, naukę języka i celebrowanie małych, codziennych rytuałów. Takiej, która krok po kroku będzie przybliżać moją codzienność, do wizji mojego wymarzonego życia.
Zobacz : Kreowanie wymarzonego życia. Jak zacząć?
Chcę tworzyć treści, które będą przydatne, inspirujące i przyjemne w odbiorze. Tak jak do tej pory, pokazywać, że prawo może być ciekawe i przydatne w życiu. Inspirować do życia na własnych zasadach. Mam nadzieję, że w tym roku na blogu pojawi się też trochę więcej wpisów z moimi luźnymi przemyśleniami. Takich, jak ten o 5 banałach czy o tym po co siedzisz w Internecie. Zauważyłam, że te wpisy budzą zainteresowanie stałych czytelników bloga.
Chcę świadomie tworzyć samą siebie. Zrozumieć pewne swoje zachowania i emocje. Zwracać większą uwagę na to, dokąd prowadzą mnie pewne aktywności ( albo ich brak). Mam zamiar znaleźć czas na rozwijanie pasji i doskonalenie umiejętności. Na bycie kreatywną. Chciałabym czasami być bardziej asertywna i odważniej wyznaczać granice.
I żeby nie było : wcale nie chodzi mi o rewolucyjne zmiany i „tworzenie siebie na nowo”. Absolutnie! Całkiem komfortowo czuję się ze sobą. Ale, jak wspomniałam, zgadzam się z tym, że życie polega w dużej mierze na tworzeniu/kreowaniu siebie. A to ciągły proces. I temu procesowi chciałabym w tym roku poświęcić więcej uwagi.
Macie swoje własne słowa-klucze na 2019 rok? A może ta koncepcja w ogóle do Was nie przemawia?
Właśnie wczoraj u siebie pisałam o głównym drogowskazie na najbliższe miesiące. Ogółem całą idea One Little Word przypadła mi do gustu i wydaje mi się, że może to być ciekawa alternatywa dla postanowień noworocznych.
Szczęśliwego Nowego Roku!
Ciekawa alternatywa albo fajne uzupełnienie 🙂 Mnie również ta idea bardzo przypadła do gustu. Lecę w takim razie poczytać o Twoim słówku!
Bardzo mi się podoba idea słowa drogowskazu. Ja u siebie w tym roku testuję dwa. Jedno na drogę zawodową, drugiej na prywatną. Jestem bardzo ciekawa, jak to się sprawdzi.
Dwa słowa, na dwa życiowe obszary, to też super sprawa! Trzymam kciuki, żeby to się sprawdziło i ten rok poszedł zgodnie z Twoimi założeniami i oczekiwaniami!
Powodzenia w spełnianiu wszystkich celów i planów 🙂
Dziękuję!
Bardzo ciekawy pomysł na słowo na ten rok. Podoba mi się ten cytat, który pojawił się w tekście. Wszystkiego najlepszego na ten rok.
Wzajemnie! Wszystkiego najlepszego!
Moim słowem na 2019 jest nowość. Będę próbowała nowych rzeczy, poznawać nowe kultury, spotykać nowych ludzi, tworzyć nowe historie. To zdecydowanie to na czym mi zależy w tym roku 😉 Dzięki, bo wstyd się przyznać ale nie słyszałam o tym pomyśle 😀
Żaden wstyd 🙂 A słowo „nowość” bardzo mi się podoba! Powodzenia w poznawaniu i doświadczaniu nowych rzeczy! Oby to był dla Ciebie dobry rok!