W zeszłym miesiącu pisałam o tym, że wiosnę nieśmiało czuć w powietrzu. Dziś, nareszcie mogę powiedzieć, że zadomowiła się u nas (mam nadzieję) na dobre. Kwiecień zleciał, przyszedł maj – mój ulubiony miesiąc w roku. Jeżeli jesteście ciekawi co u mnie, jak mi minął kwiecień i co planuję w maju – zapraszam na wpis.
Kwiecień
Miesiąc zaczęłam od podróży do Madrytu. Weekend w stolicy Hiszpanii naładował mnie pozytywną energią. Nie wiem dlaczego, ale zawsze kiedy słyszę język hiszpański, to od razu robi mi się jakoś tak bardziej radośnie. Na temat samego wyjazdu nie będę się rozpisywać – zrobiłam to w osobnym wpisie.
Oprócz wpisu, z Madrytu nagrałam również vloga. Po przylocie do Polski okazało się, że nie za bardzo mam go na czym zmontować – mój stary, poczciwy laptop odmówił mi posłuszeństwa w tym zakresie. Koniec końców montowałam na Macbooku, w iMovie. Nigdy wcześniej nie zdarzyło mi się korzystać z jabłuszka, ale muszę powiedzieć, że to było ciekawe doświadczenie. Na tyle przyjemne, że zastanawiam się nad jego zakupem. Jak myślicie, warto? Przesiadał się ktoś z tradycyjnego Windowsa na lapka od Apple? Jak wrażenia?
Oczywiście serdecznie zapraszam Was do obejrzenia vloga z Madrytu, zostawienia po sobie śladu na moim kanale na Youtube (łapki w górę, komentarza).
O ile marzec był dla mnie bardzo pracowitym miesiącem, o tyle w kwietniu miałam trochę więcej luzu. Trochę więcej czasu na spacery, szukanie wiosny i spotkania ze znajomymi. Zdecydowanie tego mi było trzeba.
Cieszę się też, że moją pracę, po części, mogę układać sobie elastycznie. Dzięki temu, w zeszłym tygodniu mogłam nacieszyć się słońcem w czwartek, w piątek zaliczyłam fantastyczny, długi spacer, a pracę, którą miałam do wykonania przerzuciłam na szarą, deszczową sobotę. Idealna kombinacja.
Dobry miesiąc
Kwiecień to był dobry miesiąc. Lista małych, kwietniowych wdzięczności mogłaby być bardzo długa. Ale żeby comiesięcznej tradycji stało się zadość, poniżej wrzucam trzy!
Jestem wdzięczna za długie, kwietniowe spacery
To zdecydowanie był spacerowy miesiąc. Zresztą, zaczął się od spacerowania po Madrycie. Zaliczyłam też fajny spacer po krakowskim Podgórzu. Już to pisałam, ale Park Bednarskiego, to jedno z moich ulubionych miejsc w Krakowie. Obowiązkowo do odwiedzenia cudowne, kolorowe schody na ulicy Tatrzańskiej. Każdy schodek to ciekawy, pozytywny cytat. Mogę po nich chodzić i chodzić. (Oba te miejsca pokazywałam w sierpniowym vlogu z Podgórza)
Odwiedziłam też kopiec Piłsudskiego i przy okazji zrobiłam kilka zdjęć. Po raz kolejny doszłam do wniosku, że gdziekolwiek bym nie poszła, to zawsze, najlepiej widocznym punktem krakowskiej panoramy będzie krakowska elektrociepłownia, nazywana przez niektórych krakowską fabryką chmur. Ale żeby nie było, popatrzyłam sobie też na góry.
Jestem wdzięczna za fantastyczne spotkania
Kwiecień był też miesiącem spotkań. I mam tu na myśli spotkania stricte towarzyskie, absolutnie niezwiązane z pracą. Wypady na miasto z koleżankami, lody w osiedlowym parku, pogaduchy przy herbatce czy śniadaniu – to jest zdecydowanie to, co ładuje mi baterie. Zawsze podkreślałam, że dbanie o relacje z fajnymi, inspirującymi ludźmi z dobrą energią jest niesamowicie ważne.
Jestem wdzięczna za…
Last, but not least… jestem wdzięczna za to, że jest jak jest. Za chwilę. Wiem, że pewnie nie zawsze tak będzie. Wiem, że w życiu zawsze pojawiają się górki i dołki. Zawsze mam to z tyłu głowy, ale z czasem dojrzewam do tego, żeby nie martwić się na zapas.
Dzisiaj, tu i teraz, siedzę sobie na kanapie, uśmiechnięta od ucha do ucha i mam ochotę powiedzieć chwilo trwaj!
Niebagatelny wpływ na mój pogodny nastrój, od kilku miesięcy ma to, że mam ogromne wsparcie. Choćby się waliło i paliło, choćbym miała najdłuższy słowotok świata, najbardziej szalony pomysł czy najmniej racjonalną obawę – wiem, że mam do kogo z tym uderzyć. Jeżeli śledzicie mnie na Instagramie, to pewnie widzieliście, że przewija się tam ostatnio pewien Lawyerek. I nie ma dnia, żebym nie była wdzięczna za to, że jest!
Maj
Maj zapowiada się niezwykle ekscytująco! Po pierwsze, mam kilka planów związanych z moją twórczością w sieci, które chciałabym zrealizować. Nadal chcę pokazywać, że prawo jest ciekawe i przydatne na co dzień, a życie prawnika wcale nie jest nudne. Chcę częściej odzywać się do Was na Youtube. Bardzo chciałabym również dzielić się z Wami takimi moimi, bardziej luźnymi przemyśleniami. Często dostaję od Was sygnały, że to lubicie i doceniacie. A żyjemy w tak ciekawych czasach, że rzeczywistość dostarcza nam cały ogrom tematów do przemyślenia.
Poza tym, maj to mój ulubiony miesiąc w roku. Miesiąc urodzinowy. Podwójnie urodzinowy. Zarówno ja, jak i Lawyerka (jako blog) będziemy witać się z trójką. Blog w tym miesiącu obchodzi trzecie urodziny, ja… ich wielokrotność 🙂 I chociaż czasami śmieję się z tego, że od tej pory to już wypada zacząć świętować imieniny, to tak naprawdę wcale tak nie uważam. Każdy kolejny, bogaty w nowe doświadczenia rok, z którego wyszliśmy cało, jest wart świętowania!
W maju wybieram się też do Poznania na Influencer Live (dawne Blog Conference Poznań). Konferencja w Poznaniu była pierwszą blogową konferencją na której byłam. Dwie poprzednie edycje przyniosły masę fantastycznych znajomości i pozostawiły wspaniałe wspomnienia. Mam nadzieję, że nie inaczej będzie w tym roku. To jak? Z kim się widzę w Poznaniu?
Poza tym, jak szalona czekam na sezon truskawkowy! Wy też?
Jeżeli dobrnęliście do tego momentu, to jest mi bardzo miło! Dajcie znać, co u Was! Odezwijcie się w komentarzu! Wiem, że ostatnio dyskusja przenosi się raczej na Facebook czy Instagram, ale fajnie by było, gdyby nie zabrakło jej również tutaj! Dla mnie to jest super ważne, jeżeli wiem, że nie piszę w próżnię. Nie ukrywam też, że jakkolwiek uwielbiam rozmowy z Wami w mediach społecznościowych, to do komentarzy na blogu zawsze wracam potem najczęściej i z największym sentymentem.
Udanego maja!
Hej Ewa. 😉 Widzę, że podróżowanie sprawia Ci dużą frajdę, lubisz dużo spacerować. Skąd masz na to tyle siły? Czy tą ruchliwość i chęć podróżowania odziedziczyłaś po swoich rodzicach, czy już od dziecka chętnie jeździłaś na wycieczki, a więc to jest nabyte? Jeśli gdzieś o tym na blogu opowiadałaś, daj znać.
Hej 🙂 Faktycznie, nie poruszałam tego tematu na blogu, właściwie… nigdy się nad tym szczególnie nie zastanawiałam. Byłam raczej aktywnym dzieckiem. Pamiętam długie spacery po okolicy z moim dziadziusiem, wycieczki rowerowe z mamą czy wyjazdy i poznawanie nowych miejsc, które sprawiało mi zawsze ogrom frajdy. Nie były to wtedy jakieś wielkie i dalekie podróże, ale na przykład góry czy Jura Krakowsko-Częstochowska. Do tej pory z dziecięcych wyjazdów został mi ogromny sentyment do Pienin 🙂
Koniecznie muszę odwiedzić Podgórze. 🙂
Muszę nauczyć się tej wdzięczności, dobry pomysł, by spisywać takie momenty mniejsze czy większe.
Cieszę się, że będę mogła złożyć Ci życzenia osobiście w Poznaniu!
Trzymam kciuki za plany związane z rozwojem kanału. 🙂
Ola, jak widzę te kolorowe schody, to od razu myślę o Tobie! Dziękuję za trzymanie kciuków i … do zobaczenia w Poznaniu! Nie mogę się doczekać 🙂
Bardzo pozytywny wpis – aż zachęca do rozpoczęcia nowych działań tej wiosny!:)
Super! Bardzo się cieszę <3 W takim razie trzymam kciuki za nowe działania i za przyjemny maj!
I moja ulubiona Willa Mira 🙂 Choć dawno nie byłam w tej okolicy, mam sentyment do tego miejsca 🙂
Oooo to koniecznie w wolnej chwili wpadaj do Krakowa, na Plac Lasoty 🙂
„Każdy kolejny, bogaty w nowe doświadczenia rok, z którego wyszliśmy cało, jest wart świętowania!”
Nie postrzegałam tak dotąd dnia swoich urodzin, ale masz całkowitą rację. Zapiszę sobie to zdanie w pliku z Mądrymi Myślami.
Również zwróciłam na to uwagę i podzielam podejście, że każdy rok, który się udało jakoś przeżyć i czegoś o sobie nauczyć, to sukces!
Sama kiedyś tego tak nie postrzegałam, ale wiele zmieniło się w moim podejściu przez ostatnie kilka lat 🙂
Czytelniczko85 wow! Dziękuję! To jest dla mnie bardzo miłe <3
Może uda się spotkać w Poznaniu. Udało mi się pierwszy raz w tym roku dostać. Tak młody blog z niewielkim dorobkiem, a tu proszę. Jestem bardzo ciekawa, co to za plany. Lubię do Ciebie zaglądać. 🙂
Jola, to koniecznie musimy się spotkać w Poznaniu! Będę Cię wypatrywać w tłumie! Jakbyś mnie gdzieś tam dojrzała do podchodź koniecznie 🙂
Ewa – wszystkiego dobrego i niech się Wam układa 🙂
Dziękuję! 🙂
Ewa – cieszę się, że będziesz częściej nagrywać, bo lubię Twój kojący głos 🙂
Dziękuję! Ja do swojego głosu dłuuugo nie mogłam się przyzwyczaić ;D Pierwszy „gadany” film po przerwie właśnie się kilka dni temu pojawił 😉