Silne, negatywne emocje prawie nigdy nie są dobrymi doradcami. Kiedy miłość między dwojgiem ludzi gaśnie, na jej miejscu często pojawiają się żal i pretensje. Można szukać wyjścia z kryzysu, ratować to, co jest do odratowania. Może okazać się, że jedynym słusznym rozwiązaniem jest rozstanie. Zakończenie relacji, zwłaszcza długoletniej, bywa wyzwaniem. Często jest wieloetapowe, szczególnie przy parach, które mają wspólne zobowiązania. Kombinacja poczucia krzywdy i zmarnowanych lat z koniecznością uregulowania swoich spraw i oglądaniem byłego partnera przy tej okazji, to mieszanka wybuchowa. I o wybuch w takiej sytuacji naprawdę łatwo. Tak narodził się w sądach nowy rodzaj spraw – sprawy karno-rozwodowe.
Sprawy karno-rozwodowe
Sprawy karno-rozwodowe to nie jest żadne nowe zjawisko, ale mam wrażenie, że na fali popularności roszczeniowej postawy przybiera na sile. Co to w ogóle jest? Oczywiście, to nie jest wyodrębniona gałąź prawa. Raczej nie znajdziecie jej w podręcznikach dla prawników, nie uczą o niej na studiach. Ale to określenie pojawia się często wśród praktyków, którym na co dzień zdarza się zajmować sprawami rodzinnymi i/albo karnymi.
Zobacz też : Kiedy wnieść pozew o rozwód?
To taki rodzaj spraw karnych, które dotyczyć mogą bardzo różnych przestępstw i mają rozmaite stany faktyczne. Łączy je jedno – pojawiają się przy okazji konfliktu na tle sprawy rozwodowej. Kreowane są po to, żeby dopiec byłemu partnerowi lub skłonić go do określonych ustępstw. Często nie opierają się na realnych podstawach. Generowanie takich spraw to wcale nie jest zjawisko marginalne. Mówię o nim nie tylko z perspektywy prawnika. O takich przykładach słyszy się też po prostu na co dzień, kiedy rozwodzą się znajomi albo znajomi znajomych.
Zobacz też : Miłość w orzeczeniach sądowych.
Rozwód zgodny vs niezgodny
Rozwód bez orzekania o winie, zwłaszcza jeżeli strony nie mają dzieci (albo są zgodne co do władzy rodzicielskiej, kontaktów i alimentów) można ogarnąć na rozprawie, która trwa kilkadziesiąt minut. I to razem ze sprawdzeniem obecności, sporządzeniem i ogłoszeniem wyroku. Najdłużej w całym procesie będą zajmowały kwestie, nazwijmy to techniczne – doręczenie pozwu, oczekiwanie na termin rozprawy.
Rozwód, w którym pary nie mogą dojść do porozumienia, może trwać latami. Najczęstsze punkty zapalne to ustalanie winy, kwestie kontaktów z dziećmi, wysokość roszczeń alimentacyjnych na dzieci albo na byłego małżonka po rozwodzie. Podczas samego procesu o rozwód zazwyczaj nie orzeka się o podziale majątku, ale małżonkowie mają już z tylu głowy, że może to być między nimi kolejna kwestia sporna.
W takich konfliktowych okolicznościach pojawia się pokusa, żeby dopiec przyszłemu byłemu małżonkowi. Jak? Sprawą karną. Taka sprawa, w mniemaniu osoby składającej zawiadomienie, ma pomóc także przy sprawie rozwodowej czy sprawie o podział majątku.
Zobacz też : Zmiana nazwiska po rozwodzie.
Jakie są najczęściej rodzaje spraw karno-rozwodowych?
Przy okazji rozwodu bardzo często pojawiają się sprawy o znęcanie. Plagą są oskarżenia o znęcanie psychiczne. Umówmy się – to są często sprawy oparte o zeznania świadków – nie ma namacalnych dowodów, takich jak ślady pobicia. To klasyczna sytuacja typu słowo przeciwko słowu. Stosunkowo łatwo jest rzucić oskarżenie.
Drugą kategorią spraw są rozmaite kradzieże i przywłaszczenia. Mąż dowodzi, że pożyczył żonie 5 lat temu 10 000 zł z majątku prywatnego, a ona zamiast zwrócić mu te pieniądze, to je sobie przywłaszczyła.
Kolejną kategorią spraw karno-rozwodowych są tak zwane „zaległe” sprawy. Mąż prowadzi firmę i wiem, że kilka lat temu wziął na nią kilka lewych faktur. No to w te pędy do urzędu skarbowego i prokuratury – póki sprawa się nie przedawniła. Albo jeszcze lepiej – myślę, że mój mąż prowadzi firmę zgodnie z prawem, ale w razie czego złożę na niego kilka donosów. Wpadnie kilka kontroli, może akurat znajdą coś interesującego. A jak nie, to przynajmniej będzie miał zajęcie.
Szczególnie trudną i przykrą kwestią są sprawy o molestowanie nieletnich. Niestety, zdarza się, że jedno z małżonków, w trakcie rozwodu bezpodstawnie oskarża drugie o niestosowne zachowania z podtekstem seksualnym kierowane w stronę dzieci. Ta kategoria spraw jest o tyle trudna, że rodzicom czasami udaje się uzyskać np. zakaz zbliżania się do dziecka, w trybie zabezpieczenia, jeszcze zanim postępowanie zostanie zakończone. Nim sprawa zostanie wyjaśniona, mogą minąć miesiące a nawet lata, w czasie których dziecko nie ma kontaktu z rodzicem.
Takie sprawy mają też drugie dno. Pedofilia budzi ogromne emocje w społeczeństwie. Rodzic boi się samego oskarżenia czy nawet podejrzenia o tego typu czyny. To, niestety wykorzystywane jest jako karta przetargowa : zgódź się na płacenie wysokich alimentów, albo oskarżę Cię o niewłaściwe zachowania wobec dzieci. Może uniewinnią Cię po latach procesu, ale wszyscy w okolicy będą myśleli, że coś masz na sumieniu.
Nie każda sprawa jest wyssana z palca
Sformułowania sprawy karno-rozwodowe używa się jako pobłażliwego i żartobliwego określenia dla sprawy wygenerowanych wyłącznie na potrzeby albo przy okazji rozwodu i nieopartych na prawdzie. Oczywiście nie wszystkie oskarżenia, które zbiegają się w czasie z rozstaniem takie są. Niejedno małżeństwo rozpada się właśnie z uwagi na występującą w rodzinie przemoc czy inne nieodpowiednie zachowania. Takie sprawy są szczególnie przykre, to tragedie wielu rodzin i tutaj nie ma miejsca na żartobliwe określenia.
Kto na tym traci?
Typowe (nieoparte na prawdzie) sprawy karno-rozwodowe to duży problem. Po pierwsze generują koszty- zarówno finansowe, jak i emocjonalne. Opłacanie prawników, opinii biegłych. Lata tkwienia w konflikcie. Po drugie – zapychamy sądy. To prosta matematyka. Jeżeli sąd zajmuje się sprawą wygenerowaną wyłącznie po to, żeby dokuczyć drugiej osobie, to nie zajmuje się wtedy innymi sprawami. Po trzecie – pamiętajmy, że w sądach orzekają ludzie. Tam gdzie są ludzie, tam zdarzają się pomyłki. Może zdarzyć się, że ktoś zostanie niesłusznie skazany, czy to na skutek błędnej oceny dowodów przez sąd, czy na przykład fałszywych zeznań świadków. A poza tym, wyobraźcie sobie sędziego, który regularnie będzie orzekał w sprawach karno-rozwodowych (tych wyssanych z palca). Po kilkudziesięciu takich sprawach, do kolejnych, może podchodzić z pewną dozą nieufności. To taki ludzki odruch.
Ponadto, zwłaszcza w sprawach, w które zamieszane są dzieci, skłóceni małżonkowie na tle konfliktu zapominają o ich interesie. Procesujący się ze sobą rodzice często dyskutują o swoich „dorosłych” sprawach przy dziecku. Dzieciaki są świadkami kłótni i konfliktów. Nie trzeba chyba mówić, że to nie jest najlepsze środowisko do dorastania.
Zobacz też : Kary za niepłacenie alimentów, czyli przestępstwo niealimentacji.
Reasumując!
Tak, jak wspominałam, sprawy karno – rozwodowe to nie jest żadne ustawowe ani oficjalne określenie. To raczej pewnego rodzaju skrót myślowy. Którego rozwinięciem jest sprawa powstała na potrzeby toczącego się rozwodu, bez wyraźnej podstawy. Głównie po to, żeby dokuczyć drugiej stronie.
Czasami mówi się, że te sprawy generują żądni krwi i pieniędzy adwokaci, ale ja byłabym tutaj ostrożna w wydawaniu takich opinii. Adwokat czy radca prawny bazuje na tym, co powie mu klient. Jeżeli klient powie, że jest ofiarą znęcania, to prawnik doradzi mu złożenie zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Nie ma możliwości zweryfikowania, czy te zarzuty są prawdziwe.
Miejmy nadzieję, że sprawy karno-rozwodowe będą się pojawiały coraz rzadziej. Warto pamiętać, że fałszywe oskarżenie o popełnienie przestępstwa też jest przestępstwem. Podobnie jak składanie fałszywych zeznań. Poza tym, uwikłanie się w wieloletni konflikt z byłym partnerem nie przynosi zazwyczaj niczego dobrego. To ciągłe życie poprzednim życiem. Czy nie lepiej wstać, poprawić koronę i ruszyć dalej ?
Mam nadzieję, że ten tekst okazał się dla ciebie ciekawy. Jeżeli tak jest – podaj go dalej! Zapraszam na mój Facebook, Instagram, Youtube i newsletter, jeżeli chcesz być na bieżąco.